Według opinii psycholożki klinicznej z Emory University powinniśmy zdecydowanie zmienić podejście do osób, które poważnie podchodzą do rozmaitych poglądów, zbiorczo nazywanych teoriami spiskowymi. Warto pamiętać, że w tym wielkim worku mieści się naprawdę wiele bardzo odległych pojęć: od płaskiej Ziemi, przez chipowanie ludzi pod płaszczykiem szczepień, depopulację Słowian, obecność Reptilian na Ziemi, porwania UFO, aż po tak znane i niestety wciąż niemożliwe do wyplenienia pomysły jak podlewane ksenofobią uprzedzenia wobec innych krajów lub ras. Nie jest to jednorodny zestaw i często zwolennicy jednego nurtu pozostają w konflikcie z innymi, wzajemnie nazywając się wariatami i „szurami”.
W swojej książce „Ucieczka od bezradności” polski filozof i dziennikarz, Tomasz Stawiszyński zwraca uwagę, że rozmaite formy wytłumaczenia sobie fenomenów i okoliczności, na które nie mamy wpływu, a są ważne w naszym życiu, wcale nie cechują osób mniej inteligentnych. To często jedyny sposób na poradzenie sobie z głębokim poczuciem bezsilności wobec zachodzących w świecie zmian, których często nie rozumiemy. Pandemia, wojny, działanie wyspecjalizowanej technologii, która zmienia nasze relacje – to tylko część cech świata, które potrafią wbić jednostkę w poczucie bezsensu, bezsilności i kompletnego braku znaczenia.
Znalezienie wytłumaczenia w postaci planu Boga lub ingerencji Szatana (w religii chrześcijańskiej na przykład), albo spisku Reptilian lub zbrodniczego planu Billa Gatesa (teoria spiskowa), pozwala jakkolwiek odnieść się do takich okoliczności i zacząć działać zamiast biernie patrzeć jak świat płonie. Oczywiście nierzadko nieodpowiednie i przekoloryzowane wytłumaczenia mogą doprowadzić do kolejnych tragedii, jak na przykład zamachy terrorystyczne, ale to już zupełnie inny temat, który na szczęście wciąż jest szeroko opisywany.
- Zwolennicy teorii spiskowych nie są prości ani chorzy umysłowo – przekonuje Shauna Bowes z Emory University – Wykorzystują teorie spiskowe do spełnienia swoich motywacyjnych potrzeb i znaleźć sens w sytuacjach stresu i ograniczenia.
Swoje wyniki zespół Bowes opublikował na łamach „American Psychological Bulletin”. Złożyło się na nie około 170 badań, przeprowadzonych w większości w USA, Wielkiej Brytanii i Polsce. Naukowcy skupili się na motywacjach, które stoją za wiarą w teorie spiskowe. Wśród takich motywacji znalazły się między innymi: potrzeba poczucia bezpieczeństwa, zrozumienie otaczającego środowiska, potrzeba bezpieczeństwa społecznego oraz spełnienia własnych pragnień.
Z jednej strony to dobrze, że nauka znajduje i identyfikuje „ludzką twarz” teorii spiskowych, dzięki czemu można z nimi skuteczniej dyskutować. Potępianie z góry i pozycja ex catedra nie przekona nikogo. Z drugiej jednak pokazuje, że tego typu style myślenia będą zyskiwać na popularności. Świat jest niespokojny, przyszłość nie zapowiada się różowo, a globalna sieć mediów i mediów społecznościowych kipi wręcz od doniesień o kryzysach, problemach, kataklizmach i wojnach. Zatem można się spodziewać, że coraz więcej ludzi będzie szukać wytłumaczenia w dziwacznych, egzotycznych, a czasem i niebezpiecznych teoriach.
Co ciekawe, wśród czynników, które zdają się wspierać wiarę w teorie spiskowe jest narcyzm. Badania pokazują, że osoby oraz grupy odznaczające się nim znacznie częściej kierują się w tę stronę. Może to wiązać się z tym, że często teorie spiskowe jasno wyznaczają czarno-biały podział świata, gdzie oczywiście zwolennik teorii jest tym dobrym, oświeconym, wolnym i zdolnym do zmian. Zrozumienie mechanizmów stojących za takimi postawami to klucz nie tylko do zdrowia jednostek i społeczeństw, ale także utrzymywania porządku, unikania wojen i wewnętrznych konfliktów. Tylko zrozumienie jak działa ideologiczna bomba pozwoli ją rozbroić.