O swoich najnowszych planach opowiedział na portalu X, gdzie dzieli się postępami nad planem odmładzania. „Blueprint”, bo tak ten plan się nazywa, trwa już dwa lata i jest praktycznie w pełni zaplanowanym stylem życia. Zawiera zestawy ćwiczeń, dokładnie wyznaczoną dietę, łącznie z suplementami, ilość godzin snu oraz jego warunki. Hasło promowane przez Johnsona to „Join the revolution: don’t die” czyli przystąp do rewolucji i nie umieraj.
Jak na razie możemy pogratulować mu pięknej rzeźby i świetnej cery. 46-latek wygląda na twarzy na przynajmniej 20 lat mniej. Trzyma się codziennej 1977-kalorycznej diety wegańskiej. W swoich wpisach przekonuje, że zamierza odmładzać się także wewnętrznie, wszystko za pomocą zdrowego trybu życia, który sam na sobie testuje. No, może z niewielką pomocą 17-letniego syna, od którego przez pewien czas przetaczał sobie młodszą krew.
Wygląda na to, że jesień upłynie mu pod znakiem skoncentrowania na własnych genitaliach. Polega to na monitorowaniu długości czasu nocnych erekcji i porównywania ich z danymi o swoim organizmie: stanie poszczególnych narządów oraz ilości tłuszczu w ciele. Postępami w badaniach dzieli się na portalu X, znanym do niedawna jak Twitter.
Terapia „odmładzania penisa”, jak ją nazywa Johnson, polega na wykorzystaniu fal dźwiękowych, które mają pobudzić naczynia krwionośne do lepszej pracy. Jak przekonuje portal IFLS istnieją badania wykazujące, że taka metoda może przynieść pożądany wynik, ale sprawdzano ją do tej pory głównie pod kątem osób z poważnymi zaburzeniami erekcji. Milioner takiego problemu nie ma, więc testuje metodę w niesprawdzonych warunkach. Jakie mogą być skutki uboczne? Opisano je w „Cochrane Review”.
- Efektami ubocznymi mogą być: rany skóry penisa, krwiaki, obecność krwi w moczu, infekcje skóry penisa, bolesne erekcje – czytamy w opisie – problemy w odbywaniu stosunku z powodu infekcji i bólu.
Oczywiście życzymy Johnsonowi powodzenia i zdrowia, jednak zastanawiamy się, czy na pewno w imię dość mglistej wizji odmłodzenia ciała warto narażać się na takie ryzyko, kiedy ryzykowna terapia soniczna nie jest konieczna.