Starożytny Egipt kojarzy się większości przede wszystkim z piramidami, faraonami i oczywiście Wielkim Sfinksem z Gizy. Historia tej kultury jest jednak znacznie bardziej złożona. Napój, który jest bohaterem tej opowieści, był najprawdopodobniej spożywany w okresie hellenistycznym, czyli w czasie gdy nad Nilem mieszało się wiele kultur, w tym starożytnej Grecji. To właśnie tym krajem rządzić będzie słynna Kleopatra. Niedawno archeolodzy pochwalili się chemiczną analizą zawartości jednej z waz z tamtego okresu. Odnaleźli w niej szczątki napoju, który najprawdopodobniej towarzyszył religijnym rytuałom.
Według badaczy ten tajemniczy koktajl przygotowywany był ku czci boga Besa. To podobne do brodatego, pokracznego i dziwacznego karzełka bóstwo chroniło przed wpływem złych demonów, towarzyszyło w zabawach, śmiechem odstraszało nieszczęścia. Jednak, jak przystało na starożytnego bożka, miał też swoją mroczniejszą stronę. Jego czciciele znani byli z popijania tajemniczego napoju ze specjalnych waz.
Naukowcy odnaleźli w nich ślady psychoaktywnej rośliny o nazwie grzybień błękitny, podobnej do lilii wodnej, o pięknych błękitnych kwiatach. Towarzyszyły jej także ślady poganka rutowatego, która także może zamieszać w głowie. Taka mieszanka z pewnością musiała wywoływać doświadczenia mistyczne.
Na tym jednak nie koniec przepisu na napój ku czci Besa. W wazach odnaleziono ślady wskazujące na alkohol, miód, mleczko pszczele oraz… duże ilości ludzkiego białka. Przy dalszej analizie okazało się, że najprawdopodobniej to ślady kobiecego mleka, śluzu waginalnego lub śliny oraz krwi.
Trzeba przyznać, że to naprawdę odważna mieszanka, jak na koktajl i raczej nie polecamy tego zamawiać podczas najbliższej wycieczki do knajpy, nawet jeśli traficie w szale melanżu nad Nil. Konsekwencje spożycia czegoś takiego mogą być wręcz… mitycznie nieprzewidywalne.
Polecany artykuł: