Scenka z czarnej komedii, a właściwie filmu dokumentalnego na temat polskości, zawiera prawdziwą perełkę, gdy panowie próbują ustalić długość standardowego nadwiślańskiego męskiego organu płciowego. „Szes… Czter… Piętnaście centymetrów” – w końcu udaje im się osiągnąć konsensus, ale ile po drodze jest nerwów i napięcia! Dyskusje o tym czy rozmiar ma znaczenie w życiu erotycznym oraz ogólnie w egzystencji wciąż powracają niczym bumerang, nawet jeśli odpowiedzi na nie znamy już od dawna.
Zajrzyjmy zatem do zestawienia. To, co jest w nim najciekawsze, to nie tyle sama długość, co inny współczynnik, który znalazł się w tabeli: stosunek długości członka do całości średniego wzrostu średniego przedstawiciela danej nacji. Pierwsze miejsce należy do Ekwadoru. Jest to o tyle ciekawe, że wygrał pod względem długości: 17,61 cm długości przy średnim wzroście 1,67 metra. Tak, narząd reprodukcyjny to praktycznie 10,5% wzrostu przeciętnego Ekwadorczyka.
Polska uplasowała się w środku tabeli ze średnim wzrostem 180 cm i długością 14,29 cm. Przegoniliśmy Rosję, ale przegrywamy z Niemcami, mamy wyższą pozycję niż USA i Wielka Brytania, ale tracimy do Francji i Węgier. Niezależnie od statystyk, warto jasno i wyraźnie zaznaczyć, że w życiu erotycznym to nie rozmiar się liczy, a umiejętności operatorskie osoby posługującej się narządem.
Poza tym seks to tylko jeden z wielu aspektów udanej relacji, zatem odłóżcie te linijki (jeśli po nie sięgnęliście), pogadajcie z partnerką/em o tym co najbardziej lubi, opowiedzcie o Waszych fantazjach i przestańcie zwracać uwagę na niepotrzebne listy i porównania. Bo liczy się miłość, bezpieczeństwo i zrozumienie.
Polecany artykuł: