Skąd na tej starożytnej rzeźbie wziął się... rower? Mógł być sprytnym żartem

i

Autor: yeowatzup / Wikipedia

Skąd na tej starożytnej rzeźbie wziął się... rower? Mógł być sprytnym żartem

2023-10-02 10:26

Z pewnością choć raz natrafiliście w sieci lub w programach telewizyjnych o zagadkach archeologii na zdjęcia przedstawiające zabytki, gdzie widać detale, które nie powinny się tam znaleźć. No chyba, że dopuszczamy podróże w czasie albo istnienie pozaziemskich gości, którzy przekazali naszym przodkom technologie. Bo jak inaczej na dawnych rzeźbach, budynkach czy rysunkach mogłyby się znaleźć rzeczy przypominające statki kosmiczne, rowery albo potwory z filmów?

Pura Meduwe Karang to przepiękna i tajemnicza świątynia na wyspie Bali. Została wzniesiona w 1890 roku ku czci boga Batara Meduwe Karang, patrona płodów rolnych, obfitości zbiorów. Są tu także ołtarze poświęcone solarnemu bóstwu imieniem Surya, które personifikowało Słońce. To, co jednak ściąga najwięcej uwagi to tajemnicza płaskorzeźba, z postacią, które zdają się tu nie pasować. Skąd w panteonie bóstw wyznawanych na Bali znalazła się postać na rowerze?

Otóż nigdy jej tam nie było, a płaskorzeźba jest dziełem utalentowanego przybysza z Europy. Relief stworzył holenderski artysta Wijnand Otto Jan Nieuwenkamp. Odwiedzał on Holenderskie Indie Wschodnie, czyli kolonię stworzoną przez Holenderską Kompanię Wschodnioindyjską. W 1906 przeprowadzono na Bali interwencję wojskową, która ostatecznie zniszczyła niepodległe królestwa w tym regionie i podporządkowała wyspę przybyszom z Europy. Nieuwenkamp bywał wielokrotnie na Bali, zachwycił się tamtejszą tradycyjną sztuką i dokumentował swoimi rysunkami zarówno współczesne życie jak i skarby architektury. Uczestniczył także w renowacji świątyni Pura Meduwe Karang. Można powiedzieć, że postać na rowerze, który zresztą artysta przywiózł ze sobą i wykorzystywał w zwiedzaniu wyspy, jest jego formą napisania „Tu byłem”.

 Skąd na tej starożytnej rzeźbie wziął się... rower? Mógł być sprytnym żartem

i

Autor: yeowatzup / Wikipedia

Nie był jedynym, który na Bali pozostawił po sobie taki ślad. W poświęconej Śiwie liczącej sobie ponad 1300 lat świątyni także można znaleźć płaskorzeźbę z rowerzystą. Jej zagadkę objaśnia Indian Temples Research & Media Services. Mimo tego, że w internecie wielu domorosłych Indiana Jones’ów doszukuje się tu dowodu na to, że w VII wieku w Indiach jeżdżono na rowerach, prawda jest znacznie bardziej przyziemna: w renowacji budynku w XX wieku uczestniczyli Europejczycy. Gdy w 1920 roku przeprowadzano odbudowę tej i wielu innych świątyń w regionie Indii i Bali, zniszczonych przez trzęsienie ziemi, pracujący tam konserwatorzy zostawili po sobie „pamiątki”. Był to czas, gdy rower był technologiczną nowinką i okazał się rewolucyjnym wynalazkiem. Do dziś zresztą wielu uznaje go za najlepszy środek transportu: w końcu nie wymaga żadnego paliwa poza ludzką siłą mięśni i pozwala poruszać się w trudnym terenie.

- Nie wierzcie we wszystko, co dostaniecie na WhatsAppie – doradzają autorzy postu na stronie Indian Temples Research & Media Services - Nasza cywilizacja jest i była wielka, bez wątpliwości. Jednak jeśli potrzebujemy wspomagać się nieprawdą by to udowodnić, to musimy sami się zapytać, czy w tę wielkość wierzymy.

Na koniec przenieśmy się do Europy, a konkretnie do Szkocji, gdzie w opactwie Paisley wznosi się przepiękna gotycka świątynia. Czy naprawdę ktoś w XIII (wzniesienie) lub XIV (odbudowa) stuleciu mógł umieścić na niej rzygacza (rzeźbiony wylot rynny) wyglądającego tak samo jak przerażający kosmita H.R. Gigera, czyli ksenomorf z filmowej sagi „Obcy”? Nie bądźmy naiwni. To rzeźbiarskie mrugnięcie okiem do fanów kosmicznej grozy powstało podczas kolejnej renowacji świątyni powstało w 1991. Wcześniej 12 z 13 rzeźb tego typu zostało poważnie uszkodzonych. Według średniowiecznej tradycji żaden z gargulców ani rzygaczy nie powinien być taki sam, zatem odnawiając je zadbano o to by były niepowtarzalne. W tym czasie w popkulturze część 1. i 2. „Obcego” miała już status kultowego, trudno się dziwić, że w ekipie edynburskich konserwatorów znalazł się ktoś, kto był fanem ksenomorfów.

Iron Maiden - 5 ciekawostek o albumie "The Number of the Beast" | Jak dziś rockuje?