Japoński koncern TEPCO, który nadzorował pracę elektrowni i obecnie zabezpieczanie jej pozostałości, opublikował niedawno zdjęcia, na których widać kruszącą się betonową konstrukcję podestu wspierającego trzy nieczynne reaktoru. Jeśli ziemia znów się zatrzęsie w okolicy istnieje ryzyko, że mur grubości 120 centymetrów pęknie i dojdzie do wycieku.
W rozmowie z dziennikarzami rzecznik TEPCO, Keisuke Matsuo powiedział, że prowadzone z użyciem robotów oględziny pozwolą dowiedzieć się jak duże jest zagrożenie oraz w jaki sposób można wzmocnić zabezpieczenia miejsca katastrofy sprzed 12 lat.
Pierwsze próby wydobycia stopionego paliwa mają mieć miejsce w 2027 roku. Dopiero, gdy uda się je stamtąd usunąć, będą możliwe prace nad uporządkowaniem tego co zostało z reaktorów. Te działania zaplanowano na 2031 roku. Do tego czasu obiekt zalany jest stale monitorowany. Zatopione ruiny elektrowni nr 1 możecie zobaczyć poniżej.
Polecany artykuł: