Katastrofa budowlana w Mławie
Do zawalenia się części hali przy ul. Grota-Roweckiego w Mławie, gdzie dawniej znajdowała się zajezdnia PKS, doszło w środę przed godz. 11. Na miejsce skierowano jednostki straży pożarnej, także specjalistyczne, jak również medyczne, w tym Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Akcja przeszukiwania rumowiska, która prowadzona była z wykorzystaniem psów wyszkolonych do odnajdywania ludzi, zakończyła się po godz. 16.
Jak poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski, w wyniku katastrofy śmierć poniosły dwie osoby, jedna osoba została ranna i trafiła do szpitala, a dwie inne uznano za poszkodowane - osoby te nie doznały obrażeń, zgłosiły się same, gdy źle się poczuły, będąc "pod silnym wpływem zdarzenia".
- Psy ratownicze przeszukały gruzowisko. Wykluczono obecność osób - przekazał Kierzkowski po zakończonej akcji ratowniczej na rumowisku zawalonej części hali. Jak dodał, na miejscu pracowało w sumie 70 strażaków, w tym ze specjalistycznych jednostek technicznych i ratowniczo-poszukiwawczych. Były to m.in. jednostki strażackie z Nowego Dworu Mazowieckiego, Nidzicy i Ostródy, a także z Warszawy. Działania koordynował na miejscu powołany sztab kryzysowy.
Akcja poszukiwawcza na rumowisku prowadzona była z przerwą, która okazała się konieczna, aby zabezpieczyć niestabilność zawalonych stalowo-betonowych elementów hali. Chodziło o wykluczenie, że pod gruzami mogą znajdować się jeszcze ludzie. Wcześniej służby otrzymywały zgłoszenia, że w chwili zawalenia się dachu i jednej ze ścian hali wewnątrz było kilku pracowników - przekazywane informacje mówiły o trzech, pięciu, a nawet dziesięciu osobach.
Jednocześnie z prowadzoną akcją ratowniczą rozpoczęto badanie przyczyn i okoliczności, w jakich doszło do katastrofy. Jak powiedziała PAP rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mławie asp. szt. Anna Pawłowska, "ustalono wstępnie, że w jednej części hali dawnej zajezdni PKS znajdowała się stacja kontroli pojazdów, a w drugiej części, nieużytkowanej, prowadzone były w ostatnim czasie prace remontowe i montażowe".
- Z informacji, które otrzymaliśmy ze szpitala wynika, że wydobyta z gruzowiska osoba jest w stanie ciężkim, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - przekazała asp. szt. Pawłowska. Dodała, że dwie pozostałe osoby, uznane za poszkodowane, otrzymały doraźną pomoc medyczną i w ich przypadku hospitalizacja nie była konieczna.
Prokurator Rejonowy w Mławie Marcin Bagiński zapewnił, że w sprawie zdarzenia zostanie wszczęte śledztwo. - Wstępnie mogę powiedzieć, że będą dwa kierunki tego postępowania, jeden dotyczący sprowadzenia katastrofy budowlanej, a drugi wypadku przy pracy - zaznaczył prokurator Bagiński. Dodał, iż w środę na miejscu zdarzenia pracowali prokuratorzy, którzy przeprowadzili ograniczone oględziny, tzw. przestrzenne, z uwagi na to, że poza dachem i jedną ze ścian pozostała część hali może grozić zawaleniem.
- Ze względów bezpieczeństwa oględziny wewnątrz będą możliwe po decyzji służb, w tym powiatowego inspektora nadzoru budowlanego - podkreślił prokurator. Wyjaśnił, że w ramach czynności poprzedzających wszczęcie śledztwa obecni na miejscu prokuratorzy zebrali m.in. "niezbędną dokumentację, dotyczącą ujawnienia zwłok". - W dalszych czynnościach, prowadzonych również na miejscu, materiał dowodowy będzie sukcesywnie powiększany - oświadczył prokurator Bagiński.
Policja i straż pożarna zapowiedziały w środę, że ich jednostki pozostaną na miejscu zawalenia się części hali, zabezpieczając m.in. rumowisko przed osobami postronnymi.
Zdjęcia z miejsca katastrofy: