Trzeba przyznać, że ekipa Rossa Chastaina musiała mieć serca w przełykach oglądając to, co zrobił na torze podczas wyścigu Xfinity 500. Zresztą tłum kibiców także, bo wyglądało to naprawdę groźne, tymczasem 29-latek wyszedł z tej sytuacji bez szwanku. Co więcej, był w stanie jechać dalej i nawet nie stracił zbyt wiele czasu. Gdyby nie skorzystał z triku, albo okazał się on nieskuteczny, mogłoby dojść do bardzo groźnej stłuczki.
- Gdy dorastałem grałem sporo w grę NASCAR 2005 na konsoli GameCube. Nie spodziewałem się, że to naprawdę zadziała – mówił dziennikarzom po wyścigu.
Trik możemy swobodnie nazwać „jazdą po bandzie” i można go wykonać tylko w jednym miejscu, na konkretnym torze. Chodzi o Martinsville Speedway w mieście Ridgeway. To najkrótszy tor w NASCAR, ma około pół mili długości. Jego cechą charakterystyczną są zakręty, którą są blisko siebie ze względu na krótką trasę rozpędu i hamowania. Popularnym manewrem w NASCAR jest tak zwany „slingshooting” (pol. - strzelanie z procy), czyli wyprzedzanie z wykorzystaniem krzywizny zakrętu drogi. Jak to działa?
Na torze w Ridgeway jest to trudne właśnie ze względu na długość toru. Bardzo łatwo stracić pozycję. Tymczasem Ross Chastain skorzystał z wyćwiczonego w grze manewru. Skierował samochód w stronę ściany i znalazł równowagę z precyzją godną cyrkowego akrobaty. Zobaczcie jak to zrobił.
Wykonanie brawurowego manewru pozwoliło mu wskoczyć z 10. na 5. pozycję w rankingu i awansować do wyższego etapu wyścigów. Jego „manewr z GameCube” już został dopisany w osobnym akapicie do jego biogramu na Wikipedii. Ross dorastał w domu, gdzie wyścigi samochodowe miały bardzo ważne miejsce: pasjonował się nimi ojciec i starszy brat, który także został zawodowym kierowcą rajdowym. Już w wieku 12 lat najmłodszy w rodzinie zaczął się ścigać. W różnych odsłonach zawodów Nascar odbył w ciągu kariery już ponad 320 wyścigów.