Co mierzy wykrywacz kłamstw? Przede wszystkim ciśnienie naszej krwi oraz puls, monitoruje zachowanie naszej skóry (na przykład potliwość) oraz oddech. Podczas zadawania pytań osoba zbierająca informacje obserwuje odczyty urządzenia i na tej podstawie może wnioskować o intencjach odpowiadającego. W największym uproszczeniu: serce przyspiesza? Zaczyna się pocić? Może oddech stał się nieregularny? To może wskazywać na kłamstwo.
Jednak nie ma czegoś takiego jak słuszne dla wszystkich odczyty, które potwierdzają kłamstwo. Ludzkie ciała różnią się pod wieloma względami, a wśród nich jest oczywiście także to jak zachowują się nasze gruczoły i narządy pod wpływem stresu. Nie da się zatem przyłożyć jednej miary do każdego odczytu.
Już w 2003 amerykańskie naukowe ciało o nazwie National Academies of Sciences, Engineering, and Medicine donosiło o tym, że sposób działania wykrywacza kłamstw nie zmienił się od lat, a jego wiarygodność jako urządzenia do badania prawdy jest bardzo niska. Szczególnie, że znane są sposoby na oszukanie takiego urządzenia.
Szukając informacji na ten temat nietrudno natrafić na książkę „Kłamstwo stojące za wykrywaczem kłamstw” („The Lie Behind The Lie Detector”) autorstwa duetu George’a Maschke oraz Gino Scalabriniego. Oprócz krytyki działania samego urządzenia panowie podają sposoby na oszukanie maszyny. Nie jest to specjalnie trudne, należy podczas pytań kontrolnych przyspieszyć oddychanie, a gdy nadejdzie czas na główne pytania rozluźnić się i starać przywoływać jak najspokojniejsze myśli. Przy takiej samokontroli można doprowadzić do tego, że nawet podczas kłamstwa nasze ciało nie zdradzi niczego.
Inną podpowiedzią jest wywołanie u siebie uczucia bólu, które może zakłócić odczyty. Jak to zrobić? Na przykład mocno ugryźć się w język, wargę albo policzek. W filmie „Ocean’s Thirteen” jedna z postaci korzysta w ten sposób z ukrytej w bucie pinezki, jednak obecnie raczej zdejmuje się buty do badań wariografem. Do pobudzenia potliwości można na przykład wizualizować sobie coś strasznego podczas pytań kontrolnych albo wysilać umysł, choćby przez próby rozwiązania trudnego matematycznego zadania.
A jak oszukać na ciśnieniu krwi i badaniu pulsu? Możecie na przykład bardzo mocno… zacisnąć zwieracze odbytu. To w końcu mięśnie i ich praca także ma wpływ na inne czynności naszego ciała. To oczywiście przy pytaniach kontrolnych, bo gdy dojdzie do właściwych można się wyluzować (na tyle, na ile pozwala nam stan jelit).
Aktualne wskazania polskiego Sądu Najwyższego nie traktują odczytów z tych urządzeń jako materiału, który może udowodnić lub zaprzeczyć czyjejś winie. Osoba, która ma zostać poddana badaniu musi świadomie wyrazić zgodę, a odczyty wariografu mogą być traktowane jako informacje pomocnicze, natomiast nie jako dowody.