Do incydentów z udziałem makaków zaczęło dochodzić na początku lipca. Od tego czasu miasto Yamaguchi stało się polem prawdziwego międzygatunkowego konfliktu. Problem próbowano rozwiązać poprzez stosowanie pułapek, ale zwierzęta nie są wcale zainteresowane jedzeniem. Najczęściej atakują dzieci oraz seniorów.
- Są tak sprytne, że zakradają się i atakują od tyłu, często łapiąc za nogi – mówił w rozmowie z agencją AP przedstawiciel lokalnych władz – Nigdy czegoś takiego w życiu nie widziałem!
Urzędnicy doradzają, żeby w przypadku konfrontacji stosować się do następujących zasad: unikać kontaktu wzrokowego, starać się wyglądać na jak największego (rozwijać płaszcz albo inne ubranie), nie wykonywać gwałtownych ruchów i spokojnie się wycofać.
Atakujące ludzi makaki są znane na całym świecie, ale do tej pory kojarzyliśmy je jedynie jako spokojnych i sympatycznych bywalców naturalnych gorących źródeł. Japonia to mocno zurbanizowany kraj, posiadający także spore obszary industrialne, jednak nie brakuje tam także rozległych rezerwatów przyrody. Rejestrowano wcześniej pojedyncze ataki dzików, niedźwiedzi i innych gatunków, jednak agresja ze strony makaków to zupełna nowość.
Do tej pory pochwycono i uśpiono jednego samca, który wcześniej atakował ludzi. Powody takiego zachowania zwierząt są wciąż nieznane.