Te mechanizmy zostały nazwane "dark patterns", co możemy tłumaczyć na "mroczne wzory" lub bliżej naszego języka: ciemne praktyki. Chodzi między innymi o popularną na całym świecie grę Fortnite. Jak podaje Business of Apps liczba graczy odwiedzających to multiwersum opiewa już na ponad 350 milionów. Więcej niż na przykład ludność całych Stanów Zjednoczonych, która na początku 2022 roku wynosiła około 332 i pół miliona.
Amerykańskie prawo "Children’s Online Privacy Protection Act" zabrania zbierania danych o użytkownikach poniżej trzynastego roku życia, bez informowania o tym ich rodziców oraz pozyskiwania ich zgody. Kolejnym nadużyciem wedle amerykańskiego prawa jest udostępnienie komunikacji video i głosowej w grze najmłodszym graczom jako standard. Przez to może się z nimi skontaktować w ten sposób dowolny inny gracz i na przykład je dręczyć, gnębić. To wystawia także najmłodszych graczy na zagrożenia związane z przemocą psychiczną i podżeganiem (nawet do samobójstwa, jak czytamy w analizującym sprawę The Washington Post). Za te przewinienia Epic Games zapłaci 275 milionów dolarów.
Druga kara, 245 milionów dolarów, spadła na Epic za tak zwane ciemne praktyki. Jest to tworzenie mechanizmów wewnątrz mechaniki gry, które skłaniają, a czasem wręcz zmuszają graczy do nieplanowanych i nierzadko niepożądanych dodatkowych zakupów. Określane przez FTC jako nieautoryzowane opłaty przyniosły firmie "setki milionów dolarów zysku" jak przekonują urzędnicy. FTC przygotowało specjalną stronę internetową, gdzie mogą zgłaszać się wszyscy, którzy czują się nieuczciwie potraktowani przez firmę.
Tymczasem Epic Games w oficjalnym oświadczeniu odnosi się do sprawy:
- Żaden developer nie tworzy gry z zamiarem jej zakończenia ot tak. Zaakceptowaliśmy porozumienie, chcemy by Epic był forpocztą ochrony konsumentów oraz zapewniać najlepsze wrażenia naszym graczom.
Okrągło i ładnie, trudno zresztą spodziewać się czegokolwiek innego z biura prasowego giganta branży. Wartość całego rynku gier na świecie zbliża się już do 200 miliardów dolarów. Chociaż nam kary wyznaczone przez FTC wydają się ogromne, bardzo możliwe, że dla takiej firmy jest to po prostu wpisane w koszty. Istotne jest jednak to, że ktoś przygląda się temu, co się dzieje z danymi oraz pieniędzmi milionów ludzi, którzy codziennie odwiedzają multiwersa rozrywki. Wprowadzanie zbędnych ograniczeń mogłoby zepsuć rynek, ale z drugiej strony panująca obecnie, nomen omen, "wolna Amerykanka" z pewnością nie służy interesom graczy.
Polecany artykuł: