Opublikowane jakiś czas temu przez naukowe czasopismo Forensic Science International: Genetics Supplement Series badanie pokazuje, że koty potrafią nieświadomie (czy na pewno?) zbierać DNA ludzi, z którymi żyją. Dzięki temu w przypadku badania miejsca zbrodni sympatyczny czworonóg może „zdradzić” nam informację o tym kto bywał w danym miejscu, a czyje alibi jest niepodważalne.
Sekretem jest oczywiście futerko lub sierść. Na razie przeprowadzono pierwsze badanie na 20 kotach domowych, z których oczywiście żaden nie ucierpiał w procesie. Będzie je trzeba rozszerzyć, bo grupa była dobierana pod kątem tego czy dobrze czuje się w towarzystwie ludzi. Było to konieczne do pobrania próbek, ale także zawęziło obszar badawczy. Kolejnym krokiem z pewnością będzie podobna analiza dotycząca psów.
Oczywiście na futrze zwierzęcia może znaleźć się znacznie więcej materiału genetycznego, praktycznie od każdej osoby, która danego czworonoga pogłaszcze, a większość z nas wie, że widząc psa/kota trudno jest się powstrzymać od nawiązania kontaktu. Jednak może się w przyszłości okazać, że studiujący kryminalistykę będą musieli chodzić na dodatkowe zajęcia z weterynarii, albo wręcz pojawi się profesja zwierzęcego detektywa, który będzie specjalizował się z badania śladów podejrzanych na domowych zwierzakach.