Na początku uspokajamy. Wędrujący nad powierzchnią wody rekin nie oznacza, że za kilka miesięcy na plażę w Kołobrzegu wyjdzie stado żarłaczy i zemści się za te wszystkie „rybki z fryteczkami”. Po pierwsze: rozmawiamy o gatunku, który mieszka w wodach tropikalnych Australii i Nowej Gwinei. Po drugie: jest nieduży i nie atakuje ludzi. Po trzecie: ewolucja naprawdę nie działa tak szybko.
Z okazji corocznie pielęgnowanego w USA tygodnia rekinów (Shark Week) stacja Discovery pochwaliła się ciekawym ujęciem rekina epoletowego, który bardzo dzielnie kroczy na swoich płetwach ponad powierzchnią wody. Zdjęcia stacji nie są pierwszą dokumentacją takiego procesu, zwyczaje tego gatunku znane są od dawna, jednak w czasach internetu z pewnością śmiała ryba może liczyć na znacznie większą popularność.
Dlaczego zatem rekin epoletowy tak robi? Otóż w miejscach, gdzie mieszka zdarzają się dość szybkie odpływy wody. Ryba wtedy narażona jest na to, że niespodziewanie znajdzie się na wystającej z wody mieliźnie. Dla większości gatunków wodnych oznaczałoby to wyrok śmierci, ale nie dla tego rekina. Ryba wykorzystuje swoje możliwości ruchowe, zwinność i płetwy by poruszać się w sposób łudząco podobny do czworonożnych płazów i niektórych gadów. Dzięki temu może szybko znaleźć drogę powrotną do swojego środowiska naturalnego. Najprawdopodobniej właśnie w ten sposób mogło wyglądać trwające tysiące lat „wychodzenie życia” z wody na ląd. Oglądanie takiego spaceru jest podobne do śledzenia kosmonautów na Księżycu. Zobaczcie sami.
Polecany artykuł:
