Prosta scenografia, trójka aktorów. Ojciec oraz dwóch synów spotykają się i rozmawiają. Każdy z synów chce przekonać Starego do przepisania na siebie mieszkania. Oczywiście przy świątecznej okazji nie zabrakło uszczypliwości, oceniania partnerek i… a jakże! Dyskusji politycznych. Bo przecież jak Polacy się spotykają przy rodzinnym stole, to nie może zabraknąć polityki.
Dostaje się Jarosławowi Kaczyńskiemu, jego wyborcom, nie brakuje tematu inflacji, pasków w TVP Info. Dla jednych była to lepiej zsyntetyzowana krytyka niż wszystko, co ma do zaoferowania rządowa opozycja. Jednak zdecydowanie nie wszystkim się to spodobało. Nie brakuje głosów krytyki i zarzutów, że kabareciarze sprzedali się konkretnej opcji politycznej. Dla przykładu: głos rzecznika Prawa i Sprawiedliwości.
Głos krytyki popłynął także na przykład od księdza Rafała Soćko.
Jeżeli sami chcielibyście ocenić występ kabaretu Neo-Nówka, znajdziecie go poniżej.
Łatwo jest stwierdzić, że przeciwnik polityczny to po prostu idiota, fanatyk, zmanipulowany kretyn, albo cytując kabareciarzy: „pisior niemyty”. Z drugiej strony „platformeski złodziej”. Niestety konserwując podziały nie da się niczego naprawić. I tylko chciałoby się powiedzieć za Gogolem: „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie.” Bo przecież politycy nie wybrali się sami.