Spis treści
- Śmierć Joela w "The Last of Us" - jak to wyglądało w grze?
- "The Last of Us" - widzowie reagują na drugi odcinek
- "The Last of Us" - Kaitlyn Dever przeżyła prawdziwą tragedię, zanim nakręciła TĘ scenę
"The Last of Us" niczym "Gra o tron". W drugim odcinku drugiego sezonu, byliśmy świadkami oblężenia Jacksonville, które wiernym fanom HBO z miejsca przywiodło na myśl adaptację twórczości George'a R. R. Martina (pojawiły się nawet żarty, że była to "bitwa o Winterfell, na jaką zasługiwaliśmy"). Craig Mazin, jeden z twórców serialu, zapowiadał zresztą, że pojawią się skojarzenia z odcinkiem "Hardhome", w którym to armia umarłych zaatakowała wioskę Dzikich, w której przebywał właśnie Jon Snow. Spektakularna, skąpana w śniegu bitwa to jednak nie jedyne, co łączy "Through the Valley" z "Grą o tron".
Śmierć Joela w "The Last of Us" - jak to wyglądało w grze?
Podobnie jak w Westeros, w świecie "The Last of Us" nikt nie jest bezpieczny. Boleśnie udowodnił to rzeczony drugi odcinek, w którym Abby Anderson (Kaitlyn Dever) brutalnie pozbawiła życia Joela (Pedro Pascal) i to na oczach nie tylko naszych, ale i biednej, zrozpaczonej Ellie (Bella Ramsey). I o ile szkielet fabularny jest z grubsza ten sam - podczas patrolu Joel napotyka Abby i ratuje jej życie, a ta odwdzięcza mu się "grą w golfa", w której piłkę zastąpiła jego głową - o tyle wprowadzono tu szereg dość istotnych zmian. W grze Joelowi nie towarzyszyła wówczas Dina (która w tym czasie, zamiast Jesse'ego była z Ellie), a jego brat Tommy (atak na Jacksonville w grze nie występuje). Młodszy z Millerów nie został uśpiony, a dotkliwie pobity i Joel konając był przekonany, że jego brat nie żyje, a Ellie będzie następna.
Scena, która szczególnie zapadła widzom w pamięć, w której Ellie czołga się do pozbawionego życia ciała Joela, również jest wymysłem scenarzystów - w grze dziewczyna została pozbawiona przytomności.
Gracze, jak to mają w zwyczaju, narzekają. Na to, że znacząco złagodzono scenę śmierci Joela, która w grze była bardziej brutalna; niepotrzebnie zastąpiono Tommy'ego Diną i zbyt wcześnie przedstawiono nam motywacje Abby - w grze pojawia się ona bowiem "znikąd" i zabija Joela bez żadnego wyraźnego powodu. Dopiero po wielu godzinach rozgrywki, gdy "wchodzimy w buty" Abby, poznajemy jej historię i przyczynę tego brutalnego mordu.
"The Last of Us" - widzowie reagują na drugi odcinek
Poza graczami są jeszcze "zwykli" widzowie, którzy nie mieli pojęcia, co ich czeka. Ta grupa jest znacznie mniej krytycznie nastawiona i zewsząd napływają słowa zachwytów i... dźwięk pękających serc.
Żadne słowa nie wyrażą tego, ile łez dziś wylałam.
HBO, będziecie płacić za moją terapię.
Niesamowity odcinek! Byłam w szoku od pierwszej do ostatniej sekundy.
Domagamy się ogłoszenia żałoby narodowej.
Przy okazji wychwalane są aktorskie kreacje Belli Ramsey i Kaitlyn Dever, choć ta druga nie uniknęła hejtu ze strony niedojrzałych emocjonalnie widzów, którzy nie potrafią odróżnić aktorki od kreowanej przez nią postaci.
"The Last of Us" - Kaitlyn Dever przeżyła prawdziwą tragedię, zanim nakręciła TĘ scenę
Zanim otrzymała rolę Abby, Kaitlyn Dever była wierną fanką "The Last of Us" i w rozmowie z magazynem Enterteinment Weekly przyznała, że patrzenie na koniec wspólnej historii Joela i Ellie złamało jej serce.
Oglądałam was w pierwszym sezonie i wasza relacja była przepiękna. I patrzenie na to, jakiego końca się doczekała, było dla mnie niezwykle trudne.
W tej samej rozmowie Kaitlyn Dever wspomniała o osobistej tragedii, która spotkała ją tuż przed startem zdjęć do "The Last of Us".
Dwa czy trzy tygodnie przed tym, jak nakręciliśmy tę scenę, zmarła moja mama. Jej pogrzeb odbył się trzy dni przed tym, jak weszłam na plan, więc żyłam wtedy jakby we mgle. Byłam totalnie oszołomiona.
Ekipa zadbała o to, by Dever zdążyła dojść do siebie i okazała jej ogrom wsparcia. "Oczywiście, że zależy mi na tym serialu, ale to tylko serial. Nie zamierzam zakłócać czyjegoś procesu żałoby po stracie rodzica, zwłaszcza, gdy mówimy o serialu, w którym ten proces jest jednym filarów fabuły" - przyznał Craig Mazin.