“Ballerina” to żeński spin-off “Johna Wicka” z Aną de Armas w roli głównej. Film o żądnej zemsty kobiecie, która ściga zabójców swej rodziny, miał ujrzeć światło dzienne 7 czerwca, ale tak się nie stało. Zamiast tego premierę przesunięto na 6 czerwca 2025 roku, co sprowokowało domysły, że coś poszło grubo nie tak i produkcję należy przerobić. No i wygląda na to, że sceptycy mieli rację.
SPRAWDŹ TEŻ: Widzowie oszaleli na punkcie tego filmu! Mamy nowego króla kina rozrywkowego?
“Ballerina” ma koślawe nogi? Przecieki nie wróżą sukcesu spin-offowi “Johna Wicka”
Za reżyserię “Balleriny” odpowiada Len Wiseman, ale na pewnym etapie produkcji do akcji wkroczył Chad Stahelski, czyli człowiek stojący za sukcesem serii o Johnie Wicku. Miał on pomóc reżyserowi w dokręceniu dodatkowych scen akcji, ale – jak zasugerował ostatnio Ian McShane, który powróci w roli Winstona – mowa tu nie o zwykłych dokrętkach, a tworzeniu czegoś zupełnie nowego. Wspomniał też złowróżbnie o “chronieniu franczyzy”.
Jedziemy do Budapesztu. To nie są dokrętki, a nowe zdjęcia. […] Oczywiście muszą chronić franczyzę. Kręciliśmy film rok temu. Chad wkroczył… no i chcą to ulepszyć, bo muszą chronić franczyzę. – powiedział aktor w BBC’s The One Show.
Co więcej, do filmu dodano zupełnie nowe postacie, w które wcielą się nieplanowani wcześniej David Castañeda i Sharon Duncan-Brewster. Oznacza to, że film w istocie został znacząco zmieniony.
“Ballerina” zabije “Johna Wicka”? Pokaz testowy miał być katastrofą
A jakie są opinie po pokazie testowym? Serwis World Of Reel donosi, że “Ballerinę” okrzyknięto “katastrofą”, “totalnym bajzlem”, “imitacją” głównej serii oraz filmem “niespójnym tonalnie” i “źle wyreżyserowanym”. Ktoś pokusił się nawet o stwierdzenie, że to “zabójca franczyzy”, który, jeśli ukaże się w tej formie, może pogrzebać serię o “Johnie Wicku”.
