Premiera filmu “Gladiator II” już za kilka dni!

i

Autor: TOMASZ ZUKOWSKI/East News Oto ciekawostki o oryginalnej produkcji, która podbiła cały świat

kino

Premiera filmu “Gladiator II” już za kilka dni. Oto ciekawostki o oryginalnej produkcji, która podbiła cały świat

Wielu i wiele nie mogło uwierzyć, gdy stało się jasne, że Ridley Scott pracuje nad drugą częścią jednej ze swoich flagowych produkcji, "Gladiator II", bo to tej kontynuacji mowa, trafi na ekrany kin na całym świecie już w piątek 15 listopada. To idealny moment, by nieco przypomnieć sobie głośny oryginał sprzed 24 lat.

Mówi się, że plany stworzenia kontynuacji filmu Gladiator pojawiły się już rok po premierze świetnie przyjętej przez widzów i krytyków produkcji. Historia Maximusa Decimusa Meridusa (w którego brawurowo wcielił się nagrodzony za swoją rolę Oscarem Russel Crowe) który w wyniku nikczemnych działań Kommodusa z generała staje się gladiatorem, osiągnęła ogromny światowy sukces. Dziś film ten cieszy się statusem kultowego, często podawany jest jako przykład współczesnego kina kompletnego. Warto przypomnieć, że Gladiator uzyskał aż dwanaście nominacji do Oscara, z czego twórcom udało się uzyskać ostatecznie pięć statuetek. Poza odtwórcą roli głównej, Akademia doceniła projekt za efekty specjalne, dźwięk, kostiumy - Gladiator zgarnął także słynnego "złotego rycerza" w kategorii 'Najlepszy Film'.

Choć plotki o kontynuacji klasyka pojawiały się tak naprawdę już od chwili, gdy stało się jasne, jak duży sukces on osiągnął, to pomysł co i rusz przepadał, przeszedł nawet z rąk jednej wytwórni do drugiej. To właśnie Paramount w 2018 roku ogłosiło, że jest zainteresowane nakręceniem nowej odsłony produkcji, a trzy lata później reżyser oryginału, Ridley Scott, zapowiadał, że będzie to kolejny projekt, którym zajmie się po nakręceniu filmowej biografii Napoleona. Z czasem w sprawie filmu zaczęło się pojawiać coraz więcej informacji - dostał on budżet, a w styczniu 2023 roku ogłoszono, że główną rolę w nim zagra Paul Mescal. Wcieli się on w postać Lucjusza Werusa - syna Lucylli, wnuka Marka Aureliusza, który trafia w niewolę i idąc śladem słynnego Maximusa postanawia zostać gladiatorem. W maju ubiegłego roku rozpoczęły się zdjęcia do produkcji i choć nieco opóźnił je głośny strajk scenarzystów, to ostatecznie Gladiator II trafi na ekrany kin już 15 listopada b.r.

Kostiumy filmowe, które okazały się WIELKIM KOSZMAREM dla aktorów | To Się Kręci

Ciekawostki o "Gladiatorze"

Nadchodząca premiera kontynuacji tak głośnej i dziś absolutnie kultowej produkcji, jaką jest Gladiator to idealna okazja, by wrócić pamięcią do oryginału. Z tej okazji mamy dla Was pięć ciekawostek o filmie sprzed 24 lat!

Nagła śmierć

Angaż do roli Proximo otrzymał uznany aktor Oliver Reed. Niestety, zmarł on w trakcie zdjęć w wyniku zawału serca. Sytuacja ta niejako zmusiła twórców filmu do działania i skorzystania w kilku scenach z efektów specjalnych. Produkcja ostatecznie została zadedykowana Reedowi.

Maximus to nie jest postać historyczna

Choć w fabule Gladiatora pojawia się kilka postaci, które żyły naprawdę - na przykład Marek Aureliusz czy Kommodus - to sam Maximus do tego grona się nie zalicza, choć jest wzorowany na rzeczywistej osobie. Początkowo twórcy filmu chcieli, by jego główny bohater nazywał się Narcyz, a więc dokładnie tak, jak osoba, która rzeczywiście dokonała zabójstwa Kommodusa. Mężczyzna ten nie był jednak gladiatorem, a lekkoatletą i pozbył się monarchy przez uduszenie na zlecenie jego doradców.

Prawdziwe rany

W trakcie seansu na twarzy i ciele Crowe'a wielokrotnie widoczne są rany - okazuje się, że tylko część z nich była efektem pracy charakteryzatorów. Te widoczne na twarzy aktora były prawdziwe i powstały w wyniku kręcenia niefortunnej sceny, w trakcie której przestraszony koń z Russelem na grzbiecie wbiegł wprost w gałęzie. Obrażenia okazały się na tyle poważne, że koniczne było założenie szwów - są one widoczne w niektórych scenach.

Co wspólnego z kontynuacją "Gladiatora" miał mieć Nick Cave?

W trakcie wieloletnich prac nad kontynuacją produkcji pojawiło się kilka pomysł na to, w jaki sposób "ugryźć" fabułę. Część osób zaangażowanych w projekt, m.in. Crowe, chcieli, by projekt w jakiś sposób przywrócił do życia postać Maximusa, podczas gdy inna grupa, do której należał chociażby Scott, myślała o bardziej opartym na rzeczywistości ujęciu fabuły kontynuacji. Wokół projektu działo się tak dużo, że w pewnym momencie został do niego zaangażowany... Nick Cave! Słynny muzyk otrzymał za zadanie napisania szkicu scenariusz - w jego wersji Maximus, który przebywał w czyśćcu, został wskrzeszony i jako nieśmiertelny wojownik dostaje za zadanie... zabicie Jezusa i przez to całkowite zniszczenie rodzącego się chrześcijaństwa. Seria przypadków miała jednak spowodować, że Maximus dokonał zabójstwa własnego syna, a przeklęty, by żyć wiecznie bierze udział w kolejnych słynnych walkach, m.in. na  drugiej wojnie światowej czy w ramach wojny w Wietnamie. W tej wersji Maximus miał dożyć współczesności, gdzie żyje i pracuje w... Pentagonie! Scenariusz został jednak odrzucony i ostatecznie trafił do kosza.

Improwizacja

Choć to Russel Crowe został nagrodzony za swoją rolę Oscarem, to szansę na statuetkę miał, nie mniej wybitny w swojej roli, Joaquin Phoenix, który odgrywał głównego antagonistę filmu, Kommodusa. Aktor włożył dużo mocy w pracę nad swoim bohaterem, na planie zaś nie bał się improwizować, czego efektem jest chociażby słynna scena, w której padają słowa "Am I not merciful?!".

Oto nasz wybór pięciu najlepszy ról Joaquina Phoenixa: