Zespół Motörhead był kultowy jeszcze za życia Lemmy'ego Kilmistera, jednak po śmierci wokalisty stał się on grupą jeszcze bardziej monumentalną, a sam Lemmy postacią wręcz ikoniczną. Niedawno Phil Cambell wspomniał ostatnie dni życia Lemmy'ego oraz działalności Motörhead.
Phil Cambell o ostatnich chwilach Motörhead: Niektóre koncerty były ciężkie
W wywiadzie dla Eddiego Trunka, Phil Cambell opowiedział o ostatnich chwilach Lemmy'ego i ostatnich koncertach Motörhead:
Jak zwykle zadzwoniłem do Lemmy’ego w jego urodziny, ale nie odebrał telefonu. Skontaktowałem się więc z [menadżerem] Toddem i zapytałem „jak się ma Lem?” A on odparł: „Nie najlepiej. Może razem z Mickiem wpadniecie tutaj go podnieść na duchu”. Jakieś 30 minut później Todd zadzwonił jeszcze raz i przekazał mi złą wiadomość. Wszystko potoczyło się bardzo szybko pod koniec i tak chyba jest najlepiej. (...) Niektóre koncerty były ciężkie, ale nie były złe. Zdarzało się zawalić jakiś numer, ale ogólnie koncerty aż do samego końca były fantastyczne. Czuć było, że Lem daje z siebie wszystko.
Przypomnijmy, że Lemmy Kilmister odszedł 28 grudnia 2015.