Paul Stanley często wspominał o deformacji swojego prawego ucha, która upośledziła jego słyszenie. Jak łatwo się domyślić, w dzieciństwie nie było łatwo, o czym artysta postanowił opowiedzieć szerzej w wywiadzie dla 'Lipps Service'.
Paul Stanley o dzieciństwie z wrodzoną wadą słuchu: byłem wojownikiem i widziałem jasne strony życia
W wywiadzie dla 'Lipps Service', Paul Stanley opowiedział o swoim dzieciństwie z dosyć poważną wadą słuchu:
Łatwo powiedzieć, że miało się trudne dzieciństwo, ale inni mieli trudniejsze. Możesz więc się użalać nad sobą, ale ja zawsze byłem wojownikiem i widziałem jasne strony życia. Ze względu na mój defekt w dzieciństwie budziłem zainteresowanie, a inne dzieci się ze mnie śmiały.
Czasem nawet dorośli. Jestem głuchy na jedno ucho, w szkole miałem więc problemy, bo nie słyszałem, co mówili inni. Jeśli panował gwar, nic nie rozumiałem. Nawet parę lat temu, kiedy udałem się z żoną i przyjaciółmi do restauracji, moja żona usłyszała, jak nucę jakieś melodie. Byłem pogrążony we własnym świecie, bo jej nie słyszałem.
Mam jednak szczęście, że urodziłem się w rodzinie, w której moja matka pochodziła z Berlina i uciekła stamtąd, gdy tylko Naziści doszli do władzy, a ojciec był z pierwszego pokolenia Polaków. W Europie muzyka i sztuka są bardzo ważne. Nie są luksusem, a częścią życia, są jak chleb. Z rodziną chodziliśmy więc do muzeum, słuchaliśmy Beethovena, Schumanna, Mozarta…
Grupa Kiss ma powrócić na scenę w 2021 roku, by dokończyć pożegnalną trasę koncertową.