Netflix i głowni decydenci serwisu streamingowego podjęli już konkretną decyzję w sprawie stosunkowo nowego serialu, który miał przyciągnąć rzesze widzów przed ekrany telewizorów. Niestety okazała się, że przyciągną, ale masę kłopotów.
Ferajna z Baker Street znika z Netflix
Ferajna z Baker Street znika z Netflix - to już pewna informacja, która z pewnością nie ucieszy tych, którym produkcja przypadła do gustu. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, tak brzmi stare przysłowie. W tym wypadku jest dokładnie tak samo - serial Ferajna z Baker Street okazał się prawdziwą porażką finansową, a to za sprawą wartości artystycznej, a raczej jej braku, jaką niesie za sobą gra aktorka - stwierdzają jednogłośnie krytycy.
Seria z założenia miała być odpowiedzią na potrzeby rynku, który miał wręcz łaknąć, podobnej do finansowego hitu filmowego Enola Holmes, produkcji. Niestety w niedługim czasie po premierze serialu okazało się, że zamiast świętowania sukcesu Netflix był zmuszony ogłosić usunięcie Ferajny z Baker Street ze swojego multipleksu.
Ferajna z Baker Street - największa pomyłka Netflix
Serial Ferajna z Baker Street, to największa pomyłka Netflix - tak o produkcji wypowiadają się krytycy. Pomimo, że na ekranie mogliśmy zobaczyć Thaddea Graham jako Bea; Darci Shaw jako Jessie; Jojo Macari jako Billy; Mckell David jako Spike; Harrison Osterfield, seria poniosła spektakularną finansową klęskę. Donosi o tym Deadline, który pomimo źródeł w centrali Netflix nie jest w stanie jasno sprecyzować czy decyzja streamingowego potentata podyktowana jest względami finansowymi czy jednak oglądalnością. Takimi danymi właściciele platformy nigdy nie dzielili się z opinia publiczną, a więc wątpliwym jest aby tym razem zrobili odstępstwo od reguły. jedno jest pewne - Ferajny z Baker Street nie zobaczymy już nigdy.