Występy na Przystanku Woodstock (obecnie Pol'and'Rock Festival), są dla widzów i artystów ogromnym przeżyciem, które zapamiętuje się na długie lata. Tak z pewnością było z koncertem zespołu Budka Suflera, który wywołał wiele emocji. Jak ten wyjątkowy występ wspomina grupa?
Jak muzycy Budki Suflera wspominają występ na Przystanku Woodstock?
W wywiadzie dla 'Teraz Rocka', Mieczysław Jurecki wspomniał występ na Przystanku Woodstock, a głównie jedno wykonanie. Chodzi oczywiście o numer 'Jolka, Jolka', który wywołał niesamowite emocje. Jak powiedział artysta:
Krzysiek Cugowski dysponuje nieprawdopodobnymi możliwościami wokalnymi i rozpoznawalnym głosem. Można go lubić lub nie, ale jest to gigant. A w 2014 roku graliśmy razem koncert na ówczesnym Przystanku Woodstock. Wykonywaliśmy piosenki prehistoryczne, czyli rzeczy mocne, rockowe, nie Bale, Tanga i inne takie. Jako gość na jedną piosenkę wyszedł potem Felicjan. I nagle okazało się, że cały nasz wcześniejszy wysiłek na tym koncercie jest mało istotny, bo Felek zaśpiewał Jolkę i okazało się, że publiczność, czyli dzieci, których nie było na świecie, kiedy ta piosenka powstawała, znają ją na pamięć i każde słowo śpiewają z nami. Stoję na scenie, gram to nie wiadomo który raz w ciągu kilkudziesięciu lat, patrzę i myślę sobie, że przecież oni tutaj właśnie po to przyjechali. Widać, że oni dzięki tej właśnie piosence są szczęśliwi.
Wspomniany fragment koncertu, możecie zobaczyć poniżej: