Spis treści
- George R. R. Martin skrytykował "Ród smoka". Teraz doczekał się odpowiedzi
- "Gra o tron": serial o Jonie Snow jednak powstanie?
Nie jest tajemnicą, że 2. sezon "Rodu smoka" nie należał do udanych. Choć oglądał się dobrze, zgarniał nieprzychylne opinie zarówno ze strony krytyków, jak i zwykłych widzów. Apogeum niezadowolenia okazał się finałowy odcinek, który początkowo finałowym miał nie być. Ale nie w samym obcięciu ostatnich dwóch odcinków leżał problem. Ryan Condal (twórca serialu) i jego ekipa scenarzystów spartaczyli sprawę pisząc coś zwyczajnie miałkiego i pozbawionego polotu, a co więcej – rażąco odstającego od literackiego pierwowzoru.
Na jedną dobrą zmianę przypada tu dziesięć koszmarnych i irracjonalnych, które rozwadniają tę opowieść i sprawiają, że traci ona swój emocjonalny wydźwięk – pisaliśmy w naszej recenzji.
George R. R. Martin skrytykował "Ród smoka". Teraz doczekał się odpowiedzi
Po zakończeniu emisji 2. sezonu George R. R. Martin zamieścił wreszcie na swym blogu długo wyczekiwany wpis. Nie owijał w nim w bawełnę i bez pardonu pisał o zmianach względem jego książek, które wyszły i wyjdą "Rodowi smoka" bokiem. Przy okazji ostrzegł fanów, że w kolejnych sezonach będzie tylko gorzej i jeszcze bardziej kuriozalnie. Wpis magicznie zniknął z sieci szybciej, niż się pojawił (podejrzewano, że HBO maczało w tym palce, ale te oskarżenia nigdy nie znalazły potwierdzenia), ale zachował się inny, wcześniejszy, w którym autor nie pisał wprost, że krytykuje właśnie Ryana Condala i jego "Ród smoka", ale przekaz nie mógłby być bardziej oczywisty.
Bez względu na to, jak wielki jest to pisarz, bez względu na to, jak świetna jest to książka, zawsze znajdzie się ktoś, kto uważa, że może zrobić to lepiej. Ktoś chętny do wzięcia tej historii i "ulepszenia" jej. "Książka to książka, a film to film" – powiedzą Ci, jakby mówili coś wielce głębokiego. A potem przerabiają tę historię na coś swojego, ale nigdy nie robią tego lepiej. W 999 przypadkach na 1000 tworzą coś gorszego – rzekł Martin przed startem emisji 2. sezonu "Rodu smoka", ale po obejrzeniu pierwszych odcinków w screenerach.
I choć od tamtego czasu minęły miesiące, a świat ruszył dalej, zapominając o rozczarowaniu, jakie zgotowali nam twórcy "Rodu smoka", Casey Bloys, prezes HBO, przemówił. Relację z George'em R. R. Martinem porównał do… trudnego małżeństwa i ogólnie skwitował całą drakę w stylu "no cóż, bywa".
George jest dla nas bardzo ważny, ale kiedy tworzymy razem serial, to tak jakbyśmy zawarli małżeństwo. Małżeństwa mogą być trudne, zwłaszcza gdy Ryan Condal podejmuje kreatywne decyzje i adaptuje pracę. Każde małżeństwo może być trudne. Oczywiście wolałbym, żeby wszyscy się dogadywali, ale w procesie twórczym zawsze będziemy mieć przeszkody. Tego można było się spodziewać. [za: Deadline]
"Gra o tron": serial o Jonie Snow jednak powstanie?
Przy okazji Casey Bloys wspomniał o innym projekcie, o którym my wolelibyśmy zapomnieć. Niesławny spin-off o Jonie Snow, którego akcja miałaby rozegrać się po wydarzeniach z "Gry o tron" nie został zbyt dobrze przyjęty przez środowisko fanowskie i słychać było gromkie śmiechy, gdy ogłoszono, że HBO porzuciło ten pomysł. Sęk w tym, że… nie do końca. Bloys twierdzi bowiem, że decyzja nie jest ostateczna. Może spróbujemy jeszcze raz – skwitował. A może by tak… nie?
Polecany artykuł: