Bruce Lee

i

Autor: Everett Collection/Everett Collection/East News

Bruce Lee - jego ciosy pokonywały przeciwników i łamały stereotypy

2023-11-27 9:13

W historii kinematografii co jakiś czas pojawiają się postaci o tak gigantycznej charyzmie, że niezależnie od tego w jaką się wcielą rolę, zawsze grają tak naprawdę siebie. Ich osobowość jest silniejsza niż napisana rola. Fenomen tego człowieka wykraczał jeszcze dalej, poza srebrny ekran. Bruce Lee po 50 latach wciąż pozostaje ikoną sportu, filmu ale także przełamywania stereotypów rasowych i budowania międzykulturowych mostów.

Lee żył zaledwie 33 lata, ale jego biografia jest bardzo bogata i wbrew pozorom, wcale nie koncentruje się tylko na sporcie. Jako dziecko śpiewaczki i aktora opery kantońskiej dorastał w domu, gdzie kultura zajmowała bardzo ważne miejsce. Mały Smok rozwijał się różnych polach, jednak w pewnym momencie życia przykre doświadczenie skieruje go w stronę sztuk walki. Mając 13 lat został zaatakowany przez jeden z młodzieżowych gangów. Rozpoczął treningi kung-fu i szybko zaczął testować swoje umiejętności na wszystkich dzieciakach, które weszły mu w drogę. Skończyło się wydaleniem ze szkoły za bójki. W tym czasie trenował też i inne dyscypliny, jak choćby boks i taniec towarzyski. Nawet jeśli nie kojarzycie go z taką działalnością, nie można pominąć faktu, że w 1958 roku zdobył mistrzostwo Hong Kongu w cha-cha.

Urodzony w San Francisco, wychowany w Hong Kongu, do USA wrócił z powodu zatargów z policją, których dorobił się będąc członkiem ulicznego gangu. Uczył tańca, sztuk walki, pierwszą książkę popularyzującą kung-fu opublikował mając 23 lata. Jednak przełom nadejdzie wtedy, gdy wygra casting do serialu telewizyjnego „Green Hornet” stacji ABC. W tej szalenie popularnej w latach 60-tych produkcji wcielił się w rolę Kato, pomocnika głównego bohatera, postać w stylu Robina z filmów Batmanie. Porównanie nie jest przypadkowe, bo w produkowanym wtedy serialu „Batman” z Adamem Westem przewidziano aż 5 odcinków gdzie Zielony Szerszeń spotykał Człowieka Nietoperza, a co za tym idzie ich asystenci także na siebie wpadli. Postać Kato widzowie pokochali znacznie mocniej niż bohatera w zielonej masce, co przekładało się na ogromną ilość listów, które zalewały ABC.

Dlaczego to takie ważne? Otóż „Batman” z Westem był szalenie popularny, ale nie był pierwszym serialem o tej postaci. W 1943 w USA wyświetlano 15-odcinkową opowieść o Batmanie, który będąc kręconym w czasie wojny na Pacyfiku został wykorzystany do propagandy. W serialu azjatyccy imigranci w USA są przedstawieni jako potencjalni spiskowcy i zagrożenie. Głównym przeciwnikiem jest demoniczny Japończyk Tito Daka, agent cesarza Hirohito. Pokazanie szerokiej publiczności 25 później Azjaty w pozytywnej roli miało duże znaczenie kulturowe.

Kariera filmowa Lee nie wystartowała jednak od razu, za to poznał śmietankę Hollywood, która chodziła do niego na treningi. Szukając angaży wrócił do Hong Kongu, gdzie zagrał w absolutnych klasykach: „Wielkim Szefie”, „Wściekłych Pięściach” oraz „Drodze smoka”. W tym drugim filmie pojawiła się scena, która symbolicznie rozprawiła się japońską pogardą wobec jego narodu: Lee rozbija kopniakiem tabliczkę z napisem „Chińczykom i psom wstęp wzbroniony” przed wejściem do miejskiego parku. Ten sygnał zabrzmiał równie głośno w uszach dawnych kolonialistów w Wielkiej Brytanii i USA.

Filmy z mistrzem sztuk walki szybko stały się popularne na całym świecie i rozpoczęły modę na trenowanie dżudo, aikido, kung-fu, taekwondo oraz karate. Tu trzeba zaznaczyć, że Lee był twórcą własnej szkoły. Jeet Kune Do łączy dalekowschodni trening ciała z zachodnią wiedzą o kinetyce i fizyce, dzięki czemu zapewnia adeptom niesamowitą zręczność, pozwalającą na unikanie walki. Łączy się z nim także pewna filozofia. Sam Lee studiował filozofię w latach 60-tych na Uniwersytecie Waszyngtońskim. Deklarował się jako ateista. Najsłynniejszy film z udziałem Bruce’a Lee to „Wejście Smoka”, który na ekrany trafi niecały tydzień po śmierci aktora. Lee zmarł na obrzęk mózgu wywołany przez pomieszanie środków przeciwbólowych z odurzającymi – to oficjalna wersja, bo legend, domysłów i teorii spisku narosło wokół tego wydarzenia mnóstwo.

Będąc outsiderem z powodu swojego pochodzenia udało mu się osiągnąć mistrzostwo w sporcie i międzynarodową popularność w filmie, dzięki czemu dla współczesnych sobie był symbolem przełamywania barier. Zresztą jego walka z Chuckiem Norrisem w „Drodze Smoka” jest także rozprawieniem się ze stereotypami z czasów kolonialnej przeszłości, które anglo-amerykańska kultura przechowywała.

Wśród setek nawiązań do Lee, jakie możemy znaleźć w kulturze popularnej warto zwrócić uwagę na wręcz przerysowanie jego postaci do świata gier komputerowych. Bez niego nie byłoby całego nurtu bijatyk, które najpierw zawojowały automaty, potem domowe systemy gier wideo i wreszcie komputery osobiste. Pierwsza produkcja z jego nazwiskiem pojawiła się już w 1984 roku, a dziś wzorowane na nim postaci znajdziemy w takich przebojach jak Street Fighter (Fei Long), Mortal Kombat (Liu Kang), Soul Calibur (Maxi) czy Tekken (Marshall Law).

W kulturze masowej przetrwało także wiele cytatów Lee, który tłumaczył zasady swojej filozofii. Przekładał ją tak na sztuki walki, jak i życie codzienne. Najsłynniejszym jest oczywiście ten, w którym mistrz radzi by być jak woda i dopasowywać się do zastanych warunków. Jeśli chcecie poznać lepiej sposób myślenia tej postaci, obejrzyjcie poniższy wywiad.

Zagraniczne filmy nakręcone w Polsce | To Się Kręci #17