"100 dni do matury" miało być… musicalem. Będzie kolejna część?

Spis treści

1. Twórcy "100 dni do matury" okłamali aktorów, ale w dobrej wierze
2. Czy "100 dni do matury" doczeka się kontynuacji?

"100 dni do matury" to wciągająca opowieść o pierwszych ważnych wyborach, przyjaźni i gotowości do zmian z udziałem topowych polskich influencerów. W rolach głównych wystąpili m.in. Bartek "Świeży" Laskowski, Hania "HiHania" Puchalska, Patryk "Mortalcio" Baran, Bartek Kubicki, Pola Sieczko, Kinga Banaś i Julita Różalska. A jak wyglądał dobór obsady? Łukasz Wojtyca zapewnia, że liczba followersów nie była czynnikiem determinującym.

Castingi trwały kilka miesięcy. Uznaliśmy, że stawiamy przede wszystkim na to, aby ktoś miał dobre predyspozycje jako aktor, a dopiero później na jego rozpoznawalność, która, wiadomo, też jest dla nas bardzo ważna, bo daje szansę na to, że więcej z was pójdzie do kin. I po tych warsztatach właśnie wyszło, kto ma predyspozycje do gry aktorskiej. Niektórym przyszło to bardzo naturalne, inni potrzebowali trochę warsztatu. Te warsztaty trwały pół roku.

Twórcy "100 dni do matury" okłamali aktorów, ale w dobrej wierze

"100 dni do matury" to jednak nie tylko influencerzy, bo w starsze pokolenie bohaterów wcielają się znani polscy aktorzy – Małgorzata Foremniak, Piotr Głowacki, Jacek Koman, Jowita Budnik i Radosław Krzyżowski. Łukasz Wojtyca wyjawił w rozmowie z Eską, że niektórzy z nich zrezygnowali z innych projektów, zaintrygowani eksperymentem, jakim jest "100 dni do matury". Zapytaliśmy go, jaka atmosfera panowała na planie i czy obie "strony" obsady szybko nawiązały nić porozumienia. Okazało się, że wszystko poszło gładko dzięki… niewinnemu kłamstwu, na które pozwolili sobie twórcy.

Na pewno widać różnicę przede wszystkim w grze aktorskiej i w tym, jak ktoś jest profesjonalny, a jak moi podopieczni, którzy są amatorami, dopiero do tego dochodzą. Myślę, że bardzo szybko skrócił się dystans, też z jednego względu – razem z Anią; producentką, która też odpowiadała za relacje i przygotowanie ekipy filmowej; cały czas mówiliśmy im, że nasi influencerzy to są odklejeni od rzeczywistości egoiści, co spowodowało, że kiedy ich naprawdę poznali na planie, to byli mega zaskoczeni, że to są tacy ciepli i mili ludzie – wyjaśnił producent.

Czy "100 dni do matury" doczeka się kontynuacji?

Nie omieszkaliśmy zapytać Łukasza, skąd w ogóle pomysł na tak ambitny projekt. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że film "100 dni do matury" początkowo miał być dokumentem, a następnie… musicalem – i niewykluczone, że jeszcze nim zostanie! Ekipa rozważa bowiem realizację kolejnej produkcji.

Kiedy ekipa była w swoim największym peaku [tzn. "na szczycie" – przyp. red.], zastanawiałem się, jak tę skalę jeszcze powiększyć. I uznaliśmy wtedy z Karolem [Frizem], że będziemy tworzyć nowe światy, nowe uniwersa. Dlatego powołaliśmy też spółkę filmową. I ta firma miała zajmować się przede wszystkim animacją, ale ta animacja, wiesz, tak ciężko nam się trochę rozpychała i uznaliśmy, kurczę, mamy świetnych influencerów, ogromne zasięgi, najlepiej przekuć to na jakiś film. Na początku miał być to dokument albo musical, mieliśmy dużo pomysłów. Nie zdradzę ci, kto miał być w obsadzie, bo może to jeszcze zrealizujemy.

Zatem, wygląda na to, że Ekipa szykuje się na dalszy podbój kin. Film "100 dni do matury" odniósł bowiem spory sukces finansowy (w premierowy weekend obejrzały go aż 324 tysiące widzów) i śmiało możemy zakładać, że kolejna odsłona jest już tylko kwestią czasu.

Źródło: "100 dni do matury" miało być… musicalem. Będzie kolejna część?