Nie da się nie zauważyć, że w ostatnich latach o The Beatles jest wyjątkowo głośno i faktem jest, że sytuacja ta z pewnością nie ulegnie zmianie w nadchodzących miesiącach. Pod koniec 2023 roku słynny zespół wydał swój ostatni utwór, w którym słychać głosy całej czwórki: Paula McCartneya, Johna Lennona, Ringo Starra i George'a Harrisona. Now and Then wzbudził bardzo duży rozgłos, kompozycja uzyskała także dwie nominacje do nagrody Grammy: w kategoriach 'Najlepsze rockowe wykonanie' i 'Nagranie roku'. Do tego w tym roku mija dokładnie sześćdziesiąt lat od wybuchu na świecie tzw. "Beatlemanii" i z tej okazji na platformie Disney+ pod koniec listopada zadebiutował kolejny dokument o grupie, którego jednym z producentów jest Martin Scorsese.
Na tym wszystkim jednak nie koniec. Już w lutym temu stało się jasne, że w końcu w drodze na wielki ekran jest filmowa biografia The Beatles - a właściwie to cztery! Produkcje mają mieć swoje premiery w 2027 roku, szacuje się, że zdjęcia do nich ruszą w Londynie już latem przyszłego roku. Za kamerą projektów stanie Sam Mendes i wygląda na to, że już tylko jedno nazwisko dzieli nas od tego, byśmy poznali aktorskie twarze słynnej "czwórki z Liverpoolu".
Filmowy Paul McCartney potwierdzony?
Spekulacje na temat nazwisk, zaangażowanych do produkcji trwają od momentu ogłoszenia informacji na ich temat. Jako pierwszy potwierdzony został odtwórca roli George'a Harrisona, którego zagrać ma znany z serialu Stranger Things Joseph Quinn. Kolejno głos w sprawie filmów zabrał Ringo Starr, który w wywiadzie dla "Entertainment Tonight" potwierdził, że jego samego zagra jedno z najgłośniejszych nazwisk w dzisiejszym kinie - Barry Keoghan. Muzyk wyznał nawet, że z tego, co wie ten już pobiera lekcję gry na perkusji.
Wszystko wskazuje na to, że właśnie dostaliśmy potwierdzenie nazwiska, któremu przyjdzie zaprezentować na ekranie Paula McCartneya. Co ciekawe, te przekazał niezaangażowany w projekt reżyser Ridley Scott. Filmowiec w rozmowie z Christopherem Nolanem został zapytany o to, czy po współpracy z Paulem Mescalem nad filmem Gladiator II planuje zaangażować aktora do swojej nadchodzącej produkcji, The Dog Stars. Scott stwierdził, że być może chciałby, jednak obecnie Paul jest zaangażowany w produkcję o Beatlesach, w związku z czym musi go wypuścić ze swoich objęć. W świetle plotek, sprzed miesięcy, jakoby to właśnie Paul Mescal miał wcielić się w McCartneya, słowa Ridleya są wymowne. Pozostaje więc czekać na potwierdzenie nazwiska, aktora, który miałby zagrać Johna Lennona - zgodnie z pogłoskami, tu największe szanse na angaż ma Harris Dickinson.