Tim Owens i Rob Halford

i

Autor: Wikipedia

zestawienia

Znani następcy w świecie rocka. O trudnym wchodzeniu w buty poprzedników

2024-07-02 12:40

Dla wielu muzyków angaż w znanym zespole to spełnienie marzeń. W końcu można skupić się na muzyce i nie martwić pracą od piątku do piątku. Jednak nie zawsze jest kolorowo. Jeśli przyjdzie się na miejsce kogoś, kto z grupą był od początku i wpłynął na jej twórczość oraz odbiór może się okazać, że przyjęcie takiego angażu jest wydaniem samego siebie na żer. Oczywiście chodzi o żer ze strony fanów.

Radykalne zmiany stylistyczne lub personalne w składach to nie jest to, co fani rocka specjalnie lubią. Pokazują to zarówno historie kapel, które próbowały odejść od tego co zwykle grały i nagrać płytę zupełnie z innego gatunku i na inny temat, za co „dostawały po głowie” od fanów i krytyki, jak i losy muzyków, którzy zastępowali znanych i lubianych. Nawet jeśli byli naprawdę świetni, musieli mierzyć się z krytyką i niechęcią. Oto kilka takich historii.

1. Tim „Ripper” Owens

Świetny heavy metalowy wokalista, który ma na swoim koncie wiele materiałów i współpracę z najsłynniejszymi nazwiskami w branży. Jednak ze względu na dobór angaży uchodził często za „etatowego zastępcę”. Wszedł do Judas Priest na 2 albumy, podczas nieobecności Roba Halforda (1996-2003). Śpiewał w Iced Earth, zastępując Matthew Barlowa w latach 2003-2007. Śpiewał także w zespole Yngiwie Malmsteen’s Rising Force, oraz w KK Priest byłego gitarzysty Judas Priest, K.K. Downinga. Naprawdę ma się czym pochwalić, jednak gdzie się nie pojawił, zawsze mówiono, że nie jest tak dobry jak poprzednik. Szkoda, bo zasługuje na znacznie więcej.

Metalowe albumy wszech czasów / Eska Rock

2. Blaze Bayley

Gdy dołączył do Iron Maiden jako zastępstwo Bruce’a Dickinsona zmiana była tak duża (nie na gorsze, tylko na inne), że wielu fanów zwyczajnie odpuściło sobie śledzenie losów grupy i wrócili dopiero wraz z powrotem Dickinsona do składu. Bayley, mimo własnego stylu i barwy, był zawsze porównywany do Bruce’a, który kojarzył się fanom z najlepszymi czasami kapeli (i nie rzadko ich własnej młodości).

3. J.D. Fortune

Dołączył do INXS jako wokalista po śmierci Michaela Hutchence’a. Grupa wybrała go podczas zrealizowanego w tym celu reality show „Rock Star: INXS”. Nie był pierwszym, ani ostatnim zastępcą Hutchence’a, ale niestety współpraca nie wyszła i po sześciu latach wspólnego grania jego drogi z INXS się rozeszły.

4. Ian Gillian

Jak to, ten Gillian? Ten tytan rocka, który w Deep Purple wyśpiewał najważniejsze numery kapeli? A jednak! Kiedy po rozstaniu z Ronnie’m Jamesem Dio zespół Black Sabbath wyciągnął po niego rękę udało im się razem nagrać jeden album i zagrać trochę koncertów. Jednak zarówno fani jak i krytyka nie przyjęli dobrze ani Gilliana jako frontmena ojców metalu, jak i ich samych stojących za ikoną hard rocka. Było to dla większości zbyt daleko idące połączenie innych światów. Z perspektywy lat trzeba jednak przyznać, że „Born again” to zupełnie dobry album. To prawda, że to nie Dio i nie Ozzy, ale co z tego? Inaczej nie znaczy gorzej!

5. Anette Olzon

Dołączyła do grupy Nightwish, gdy ta miała już wielu fanów na całym świecie oraz wysoką pozycję wśród innych metalowych grup. Zawsze wyróżniał ich operowy wokal Tarji Turunen. Tymczasem Anette śpiewała inaczej. Nie, nie śpiewała źle, po prostu miała inny styl, inny głos, tworzyła inny nastrój. To przyzwyczajonym do głosu Tarji fanom się nie spodobało. Anette nagrała z zespołem dwie płyty, a potem rozstała się ze składem. Dalej śpiewa, jednak od 2020 roku przede wszystkim jest pełnoetatową pielęgniarką. Kolejna po niej frontwoman Nightwisha, Floor Jansen została znacznie cieplej przyjęta przez starszych fanów i zjednała grupie nowych.

6. Axl Rose

Wokalista Guns’n’Roses zastąpił na czas nieobecności Braina Johnsona w grupie AC/DC. Trzeba mieć odwagę, by wejść w takie buty, ale sam Axl też nie jest kimś z okręgowej ligi, tylko rozpoznawalnym na całym świecie wokalistą i marką samą w sobie. Wielu fanów nigdy nie zaakceptowało go na tym stanowisku tak pod względem barwy głosu jak i image’u. Dla nas ten transfer był jednak całkiem udany. Posłuchajcie sami!

Oto utwory, o których możesz nie wiedzieć, że są coverami: