Nie uwierzycie z jakich dźwięków korzystała Kate Bush. Zabawna, złośliwa kobieta

i

Autor: Wikipedia / Philip Chappell

z historii rocka

Z tych dźwięków korzystała Kate Bush. "Zabawna, złośliwa kobieta"

2024-09-13 17:14

Eteryczna, poetycka, roztańczona – taka zawsze była dla nas Kate Bush. Jej liryczne kawałki potrafią wzruszać, zagrzewać do walki, wprawić w błogi nastrój. Okazuje się jednak, że obok twarzy artystki Bush miała w sobie także coś ze złośliwej Małej Mi, która lubi robić ludziom psikusy. Ta historia jest na to dowodem.

Żeby dobrze zrozumieć kulisy tego wydarzenia trzeba zajrzeć za kulisy produkcji muzycznej największych przebojów Kate. W czasach, gdy nagrywała takie przeboje jak „Running up that hill” korzystała z najnowszych w tamtych czasach zdobyczy technologii. W jej studiu znalazł się CMI Fairlight – komputer połączony z klawiaturą, który pozwalał przetwarzać pojedyncze próbki dźwiękowe i tworzyć z nich całe instrumenty. Wystarczył dobrze nagrany dźwięk, a system pozwalał na obróbkę i transpozycję do odpowiednich wysokości. W 1980 roku BBC przedstawiał go jako instrument przyszłości i miał rację. To stąd właśnie wzięła się technologia samplingu w muzyce, bez której nie byłoby hip-hopu, popu ani elektroniki, jaką dzisiaj znamy.

Najważniejsze kobiece albumy rockowe wszech czasów

Podobna maszyna pomagała w pracy między innymi Peterowi Gabrielowi, który stworzył sobie własną bibliotekę dźwięków do późniejszego wykorzystania. Dziś ściągamy je w paczkach z sieci, ale ponad 40 lat temu wymagało to znacznie więcej zachodu. Artyści rocka, popu i innych gatunków byli oczarowani możliwościami CMI Fairlight.

Kate Bush doskonale wiedziała jak wykorzystać potencjał tak zaawansowanej maszyny, ale jednocześnie potrafiła się po prostu bawić dźwiękami. Jak opowiadał pracujący z nią niegdyś producent, Donal Lunny w rozmowie z magazynem „Uncut”, artystka kiedyś nawet zsamplowała ludzkie… wiatry. Tak, poważnie.

- Zabawna, złośliwa kobieta – tak podsumował ją w wywiadzie – Ktoś powiedział mi nawet, że zsamplowała pierdnięcie na Fairlight i radośnie grała na nim utwory.

Podobną anegdotę przytaczał saksofonista współpracujący z Bush, Nigel Hitchcock. Opowiadał jak odwiedził ją w domu biorąc ze sobą dwa instrumenty. Odebrała je od niego przy drzwiach mówiąc, że właśnie gotuje curry i poczęstuje wszystkich muzyków. Ponoć jest bardzo gościnną osobą, choć nie ma wątpliwości: podając curry wiedziała, że może za chwilę mieć materiał na nagranie wielu próbek.

David Gilmour i jego pięć ulubionych utworów Pink Floyd: