Po trzech dekadach znakomitych osiągnięć i ośmiu albumach na szczycie brytyjskiej listy bestsellerów, Stereophonics zasłużyli na swoją pozycję i szacunek zarówno wśród fanów, jak i artystów z różnych pokoleń – od Boba Dylana i nieodżałowanego Davida Bowiego po Duę Lipę. „Make ‘em Laugh, Make ‘em Cry, Make ‘em Wait” to napisany i nagrany w Londynie zwarty, złożony z ośmiu utworów album. Płyta jest czysta i precyzyjna, nie znajdziemy na niej żadnych wypełniaczy. Pełen nadziei i radości krążek doskonale oddaje zawarte w tytule emocje – śmiech, płacz i oczekiwanie.
Podobnie jak w przypadku okładek poprzednich albumów, Kelly znów skłaniał się ku różnym formom sztuki – obrazom, książkom czy filmom
Pojechałem do Nowego Jorku, odwiedziłem kilka galerii, zobaczyłem obraz „Art Is A Guaranty Of Sanity” autorstwa Louise Bourgeois. Uważała, że sztuka jest formą dbania o zdrowie psychiczne i sposobem na przetwarzanie trudnych emocji. Moją uwagę najpierw zwróciła pisownia, a potem prostota wyrytych na różowym tle słów. Spróbowałem zapisać w podobny sposób swój tytuł, który był zainspirowany moim nauczycielem ze szkoły artystycznej sprzed 30 lat. Z miejsca to pokochałem. Pokochałem prostotę różu. Narodził się różowy album – wyjaśnia artysta.
Zespół właśnie zakończył amerykańską część światowej trasy koncertowej, w ramach której zagra dla ponad 500 tysięcy fanów – zarówno na własnych koncertach, jak i na festiwalach – zaliczając największe występy w swojej historii. Trasa już za kilka dni przeniesie się do Europy.
Mimo ogromnego doświadczenia, muzyka Stereophonics pozostaje niezwykle witalna, ponadto teksty Jonesa z każdym mijającym rokiem rezonują coraz silniej. Grupa nigdy nie była zainteresowana spoczywaniem na laurach, a ten rok pokaże, że nadal ma mnóstwo do zaoferowania.
Polecany artykuł: