Vince Clarke, nagrodzony nagrodą Ivor Novello songwiter, który jako współzałożyciel Erasure, Yazoo i Depeche Mode stoi za niezliczoną liczbą popowych piosenek, które znalazły się na szczytach list przebojów, niewiarygodnie długo zwlekał z wydaniem solowej płyty.
Nagrany w jego domowym studiu w Nowym Jorku, z fotografiami i grafiką autorstwa wielokrotnie nagradzanego fotoreportera Magnum Eugene'a Richardsa. Praca nad albumem rozpoczęła się jako odwrócenie uwagi podczas lockdownu, szansa, by w końcu poznać możliwości Eurorack, modularnego formatu syntezatora słynącego z uzależniających i nieograniczonych konfiguracji.
Mógłbym to ciągnąć w nieskończoność, nie mogłem przestać. Tak bardzo cieszyłem się tym procesem i nie myślałem o tym, że ktoś inny to usłyszy. Ale słuchanie tego, jak rozwija się w moim studiu, w mojej głowie ten materiał, uczenie się nowych sztuczek - to była najlepsza rzecz w tym dziwnym czasie. Byłem w szoku, gdy Mute powiedziało, że chce wydać ten album - wyjaśnia Vince.
Sam w studiu Clarke wyznaczył sobie dwie zasady: po pierwsze, że dźwięki, które wygenerował na potrzeby albumu, będą pochodzić wyłącznie z Euroracka, a po drugie, że każdy utwór będzie oparty na jednej nucie, utrzymując jedną tonację przez cały czas. "Nikt w moim domu nie jest szczególnie zainteresowany tym, co robię w studiu" - mówi Vince. "Nawet kot wychodził po godzinie słuchania dronów".
Nastrój albumu generowany przez syntezatory, kosmiczne oddalenie jest przerywany przez surowe interwencje, przypominające o ludzkiej ręce pracującej pośród tej maszynerii. Clarke opisuje utwory jako "mające poczucie smutku, rzeczy, które się psują, rzeczy, które się rozpadają".
Nie zadowalając się spoczywaniem na swoim znaczącym popowym dziedzictwie, Vince Clarke otworzył ekscytujące nowe elektroniczne perspektywy dla siebie i dla reszty z nas, w których permutacje i możliwości są nieograniczone, Clarke deklaruje:
Nieskończone odcienie dźwięków, które można stworzyć za pomocą najmniejszego dotknięcia pokrętła lub suwaka, nadal mnie fascynują.