Choć od premiery miniserialu Dojrzewanie mijają już około dwa tygodnie, to rozgłos i dyskusje wokół niego nie cichną. Licząca zaledwie cztery odcinki produkcja przedstawia poruszającą historię 13-latka, który zostaje oskarżony o zamordowanie swojej szkolnej koleżanki. Serial nie jest jednak typowym kryminałem, a wielu ma go raczej za przejmujący dramat psychologiczny, przedstawiający skutki tego, do czego może doprowadzić tak głośne dziś zjawisko incelstwa, przestrzenią do istnienia którego jest głównie Internet - przede wszystkim fora i media społecznościowe.
Jednym z twórców serialu, który już dziś postrzega się jako faworyta w nadchodzącym sezonie nagród, jest Stephen Graham. Z pewnością dość dobrze znany widzom i widzkom z takich produkcji, jak Peaky Blinders, Tysiąc ciosów czy filmu Rocketman aktor zagrał także w Dojrzewaniu, wcielając się w niezwykle wymagającą rolę ojca głównego bohatera. Nie każdy być może zdaje sobie sprawę z tego, że przed Grahamem jeszcze w tym roku udział w innej głośnej produkcji.
Co wspólnego mają twórca "Dojrzewania" i Bruce Springsteen?
Zgodnie z planem, jeszcze w tym roku na ekrany kin na całym świecie trafić ma film biograficzny, skupiający się na postaci Bruce'a Springsteena, a dokładniej na procesie nagrań jego przełomowego albumu Nebraska. Data premiery Deliver Me from Nowhere nie jest jeszcze znana, od miesięcy zaś mówi się o udziale w projekcie dwóch głośnych nazwisk: Jeremy Allen White wcieli się w rolę samego "Bossa", podczas gdy Jeremy Strong odegrać ma rolę wieloletniego menedżera muzyka, Jona Landau.
Warto już teraz mieć na uwadze fakt, że w filmie zagra także twórca i gwiazdor Dojrzewania! Stephen Graham wcieli się w kluczową dla Springsteena postać - nieżyjącego już ojca muzyka, Douglasa Sprinsgteena, z którym ten miał dość skomplikowaną relację. Aktor opowiedział nieco więcej o nadchodzącym projekcie w nowym wywiadzie dla Soundtracking.
Aktor zdradził, że miał okazję omówić z muzykiem to, co napisał on w swojej autobiografii na temat relacji z ojcem, by jak najlepiej wcielić się w swoją rolę. W kluczowym momencie rozmowy Graham wyznał, że po jednym z dni zdjęciowych dostał od Springsteena sms-a, w którym ten podziękował mu pisząc, że sposób, w jaki buduje postać jego zmarłego taty, przywołuje mu liczne wartościowe dla niego wspomnienia. Stepehn Graham nie ukrywał, że uwaga od "Bossa" niezwykle go wzruszyła:
Jest bohaterem klasy robotniczej. Jest ikoną dla tysięcy, dla milionów. A jego SMS po prostu brzmiał: "Dziękuję bardzo. Wiesz, mój ojciec zmarł jakiś czas temu, a teraz poczułem, jakbym go dziś widział, i dziękuję za to wspomnienie". Wzruszyłem się, czytając te słowa, wiesz, co mam na myśli? Och, to było piękne. Nie można prosić o nic więcej, wiesz, dzielenie się tym z kimś było wspaniałe. To cudowny mężczyzna - mówi o "Bossie" Stephen Graham w nowym wywiadzie.