Wiele wskazuje na to, że 2025 rok przyniesie nam powrót po pięcioletniej przerwie nowości od zespołu Nine Inch Nails. Choć obecnie Trent Reznor i Attcius Ross skupiają się na przyjmowaniu nagród na ścieżkę dźwiękową do filmu Challengers - a już teraz słuchać można również soundtracku do produkcji Queer - to całkiem niedawno Panowie dali światu do zrozumienia, że na ten moment czas odpocząć od muzyki filmowej i wrócić do macierzystego projektu!
W grudniu ubiegłego roku Reznor w wywiadzie dla "The Hollywood Reporter" opowiedział więcej o tym, jak praca nad tym typem muzyki otworzyła przed nim zupełnie nowe horyzonty - które teraz zamierza wykorzystać w brzmieniu właśnie Nine Inch Nails. W dalszej części rozmowy Trent powiedział, że on i Ross są absolutnie gotowi na to, by ponownie stanąć na scenie z zespołem, a do tego coraz więcej i częściej plotkuje się o tym, że muzycy są o krok od ogłoszenia pierwszych od lat koncertów.
Czas na małe espresso?
W tej samej rozmowie Reznor nie ukrywał rozczarowania współczesną muzyką popularną, a szczególnie tym, co działo się w jej obszarze w ostatniej dekadzie. Dalej artysta stwierdził, że dziś ludzie zupełnie inaczej konsumują muzykę, a sam sposób jej odczuwania zszedł na dalszy plan i to właśnie ten aspekt najbardziej go inspiruje, jeśli chodzi o tworzenie nowości w obozie Nine Inch Nails.
Mimo rozczarowania współczesnym popem, Trent właśnie w tym gatunku odnalazł najlepszy, jego zdaniem, utwór z 2024 roku. Muzyk został o to zapytany w wywiadzie na czerwonym dywanie na rozdaniu Złotych Globów (na którym on i Ross wygrali statuetkę za 'Najlepszą ścieżkę dźwiękową' dla Challengers). Ku zaskoczeniu wielu i wiele, Reznor postawił na... popowy hit, który podbijał listy przebojów i był namiętnie grany przez stacje radiowe na całym świecie przez niemal cały 2024 rok, czyli Espresso Sabriny Carpenter! Przypominamy, że już jakiś czas temu lider NIN dał się poznać jako fan Dua Lipy, a szczególne jej kawałka Levitating, który miał go wzruszyć do łez!