W drugiej połowie 2022 roku w mediach coraz głośniej zaczęło być od spekulacji, jakoby do powrotu do blink-182 szykował się Tom DeLonge. Wokalista odszedł z kapeli, po raz drugi, w 2015 roku, a w składzie zastąpił go Matt Skiba, z którym grupa nagrała dwie płyty: California i Nine. Wieści o tym, że ikona punk rocka przełomu lat 90. i 2000 zreformuje się w tym najbardziej znanym składzie przybrały na sile w październiku 2022 roku, gdy w social mediach zespołu pojawiać się zaczęły tajemnicze posty. W końcu wraz z wydaniem singla Endging dokładnie 14 października 2022 roku blink-182 powrócili w składzie DeLonge-Travis Barker-Mark Hoppus,. Kolejno kapela wyruszyła w trasę koncertową, a rok po premierze kawałka wydała pierwszy od dwunastu lat album z Tomem na wokalu.
ONE MORE TIME... spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem krytyków i fanów i zadebiutował na pierwszym miejscu amerykańskiej listy przebojów. Formacja nie czekała zbyt długo z nowościami i niecały rok po premierze płyty wydała jej rozszerzoną wersję, na której znalazło się aż osiem nowych kompozycji.
Szykuje się nowa muzyka?
Fani zaczęli spekulować, że wydaniem edycji deluxe ONE MORE TIME... kapela nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Wszystko to ze względu na post, jaki kilka dni temu w swoich mediach społecznościowych zamieścił Travis Barker. Muzyk wrzucił serię filmików i zdjęć, a do każdego zamieścił stosowny opis. Uwagę zwraca już pierwsze nagranie, przedstawiające Barkera grającego na perkusji w studiu nagraniowym, a całość podpisał słowami: "To nie zanudzi na śmierć, ale to ja nagrywający perkusję do nowej piosenki na nowy album". Także filmik numer dziewięć przedstawia bębniarza w akcji, a tu opis brzmi: "Nagrywam więcej bębnów na nowy album, który ukaże się w przyszłym roku. Uwielbiam dobry shuffle".
Barker nie sprecyzował, czy mowa o nowym wydawnictwie blink-182 czy może innego artysty czy artystki - perkusista jest osobą, która chętnie podejmuje się współprac z kolegami i koleżankami po fachu. Fani i fanki kapeli nie ukrywają jednak nadziei i ekscytacji zwracając uwagę na to, że w grze musi być coś dużego, gdyż Travis dwukrotnie wspomniał o nowym albumie, a do tego w jednym przypadku zapowiedział, że premiery można się spodziewać w przyszłym roku, a więc de facto dwa lata po premierze ONE MORE TIME..., co w warunkach rynku muzycznego jest normalnym działaniem.