Historia Black Sabbath jest dosyć pogmatwana, a jeżeli chodzi temat wokalistów w zespole, to trochę ich przewinęło się przez zespół, tak samo jak muzyków. Niektórzy dobrze wspominają obecność w grupie, inni trochę gorzej, jednak Tony Martin ma dobre wspomnienia związane z tym czasem swojej kariery. Okazuje, że w planach jest reedycja płyt z udziałem wokalisty, jednak on sam uważa, że jeden krążek to absolutny niewypał. O który album chodzi?
Polecany artykuł:
Tony Martin uważa, że jeden z albumów Black Sabbath to g*wno. O który chodzi?
W wywiadzie dla 'Ultimate Guitar', Tony Martin przyznał, że nie może słuchać krążka 'Forbidden'. O co dokładnie chodzi? Jak powiedział wokalista:
Nadal uważam, że to gówno. Przynajmniej dla mnie. Nie mogę tego słuchać. Wciąż układało się dobrze między nami, piosenki też były okej. Ale potem wpadli na pomysł, żeby Ice-T wystąpił na płycie. Pewnie chcieli coś w stylu Run-DMC, ale to przecież był Black Sabbath. Cozy Powell powtarzał: „Nie wiem, czy to dobry pomysł”. Mówili mu też, jak ma grać na bębnach. A przecież to Cozy Powell! Byłem w studiu, a wciąż nie wiedziałem, czy będę śpiewał na płycie. Nie chcieli mi powiedzieć. Nie mogłem się skupić. Spodziewałem się, że mnie wyrzucą. Z tego powodu „Forbidden” to dla mnie stracona płyta. Gdybym mógł na niej ponownie zaśpiewać, zrobiłbym to lepiej.