"Żyj szybko, kochaj mocno, umieraj młodo" – śpiewały Róże Europy. Amerykańska ikona punkowego zatracenia, GG Allin skracał tą słynną maksymę do "Żyj szybko, giń." Nie ma wątpliwości, że w rock'n'rolla wpisana jest autodestrukcja, spalanie się jasnym płomieniem w natłoku wrażeń. Brzmi to oczywiście bardzo atrakcyjnie, dopóki naprawdę coś się nie stanie. Każda z poniższych historii ma oczywiście inną przyczynę, ale za każdym razem nawet czytając o tym ciarki przechodzą.
1. Slipknot
Podczas koncertu na Mayhem Festival w 2008 roku Sid Wilson, który w Slipknot pełni rolę DJ'a postanowił zeskoczyć z platformy scenicznej. Wylądował tak niefortunnie, że złamał sobie obie stopy. Miał jednak tyle siły woli, adrenaliny w żyłach, lub czegoś innego, że wstał i dokończył "Disasterpiece".
2. Metallica
W 1992 roku Metallica zagrała koncert razem z Guns'n'Roses w Montrealu. Był to wyjątkowo niefortunny wieczór, który źle się zaczął, a zakończył tragicznie. Metallica miała wypadek, a Gunsi spóźnili się ponad dwie godziny, zagrali 45 minut, po czym Axl powiedział, że ma dość i kończy. Kapela zeszła ze sceny, a wściekły tłum zaczął demolować okolicę, doszło do starć z policją. Wróćmy jednak do samej Metallici, której lider znalazł się zbyt blisko instalacji pirotechnicznej. Podczas jednego z utworów płomienie dosięgły Hetfielda, doznał on poważnych obrażeń ręki. Koncert trzeba było przerwać, ale muzycy wyszli na scenę, obiecali, że wrócą i zagrają za darmo dla tych, którzy tego dnia kupili bilety. Dotrzymali słowa. Niewiele jednak brakowało, a Meta straciłaby jednego dnia gitarzystę i wokalistę.
3. Alice Cooper
Mistrz rockowego horroru o mało sam nie stał się własną ofiarą. Podczas jednego z koncertów na trasie w 1988 roku wykonywał popisowy numer z byciem powieszonym przez kata. Jednak ze względu na awarię kabla w swojej iluzjonistycznej instalacji o mało nie przypłacił tego życiem.
4. Nirvana
Nigdy nie rzucajcie swoimi instrumentami. Tak, wiemy, że wygląda to efektownie, ale po pierwsze ryzykujecie sam sprzęt, a po drugie swoje zdrowie. To naprawdę może być nieprzyjemne, gdy o swoje prawa wobec sporego kawałka drewna upomni się siła odśrodkowa i grawitacja. Krist Novoselic chciał efektownie podrzucić bas na koncercie Nirvany, ale złapał go tak niefortunnie, że dostał w głowę i to naprawdę mocno.
5. Kiss
Ace Frehley w 1976 miał prawdziwego pecha. Podczas koncertu na Florydzie schodził po metalowych schodach i nagle został porażony prądem ze źle zabezpieczonej instalacji elektrycznej, która zamknęła obwód na jego ręce na poręczy i elektrycznej gitarze. Uratował go odrzut, który sprawił, że puścił poręcz, inaczej nie przeżyłby tego wypadku. Gitarzysta jednak nie tylko dokończył koncert, ale napisał potem na ten temat piosenkę: "Shock me".
Polecany artykuł: