Skandal wokół Tilla Lindemanna to z pewnością jedna z najgłośniejszych spraw tego roku. Wokalista Rammsteina znalazł się w samym centrum oskarżeń - zarzuca mu się przede wszystkim angażowanie się w nieodpowiednie kontakty z fankami, zwłaszcza tymi bardzo młodymi, które miały być werbowane przez bliską współpracownicę Tilla, a następnie zapraszane na imprezy, które odbywały się przed koncertami zespołu w poszczególnych państwach. To właśnie na nich miały być one odurzane i nakłaniane do odbywania stosunków z wokalistą. Niemieckie władze nie zostawiły tej sprawy i postawiły Lindemannowi dwa zarzuty - dotyczące dystrybucji narkotyków i przestępstw seksualnych. O wszystkim od samego początku rozpisują się media i to właśnie z nimi postanowił zawalczyć Till.
Till Lindemann blokuje brytyjski magazyn
Choć w sprawie wypowiedziała się już wytwórnia, a oświadczenia wydali zespół, a nawet Christoph Schneider, perkusista grupy, tak świat do tej pory nie doczekał się oficjalnego komentarza od samego zainteresowanego. Nie oznacza to jednak, że pozostawił on sprawę samą sobie, o czym świadczą najnowsze działania jego prawników. Okazuje się, że jego zespół złożył wniosek do sądu, mający na celu zablokowanie publikacji artykułu "The Mirror" na temat oskarżeń wobec Tilla, a ten został przyjęty. Zgodnie z tymczasowym orzeczeniem, dziennik nie może wydać tekstu, gdyż stwierdzono, iż zabrakło w nim wystarczających dowodów na rzeczywistą winę muzyka, by mogło dojść do publikacji. Choć dziennikarze przeprowadzili serię rozmów z kobietami, które miały być ofiarami artysty, sąd uznał, że nie dają one podstawy do wydania artykułu. Prawnicy zaś twierdzą, że ciężko jest dowieść prawdziwości tych rozmów, a działanie "The Mirror" jest "reakcją na ruch 'Me Too', który wymknął się spod kontroli". Zespół prawny Lindemanna nie ukrywa, że zamierza podjąć kroki prawne także wobec innych mediów.
ZOBACZ TAKŻE: Ciekawostki o albumie "Sehnsucht"
Kolejny muzyk Rammsteina z oskarżeniami
Wygląda na to, że cała sprawa dopiero się rozkręca. Jak informują Süddeutsche Zeitung i NDR (pisze o tym Deutsche Welle), kolejne dwie kobiety zgłosiły się do niemieckich władz, oskarżając tym razem o nieodpowiednie zachowanie także klawiszowca Rammsteina, Christiana „Flake” Lorenza. Tym razem jednak chodzi o sytuacje, do których miało dojść ponad dwadzieścia lat temu. Jedna z nich miała być ofiarą incydentu z 2002 roku, kiedy to pojawiła się jako 17-latka na sesji podpisywania książki Tilla, Messer. Kobieta miała się później udać z wokalistą i Lorenzem do wiejskiej posiadłości klawiszowca w Brandenburgii. To właśnie tam, po wspólnym piciu alkoholu, miało dojść do intymnej sytuacji między nią, a Lorenzem. Choć kobieta zaznacza w pozwie, że nie powiedziała wprost "nie", to zwraca uwagę, że była w stanie wyraźnie wskazującym na to, że nie było warunków na to, by świadoma zgoda mogła paść. W oświadczeniu pod przysięgą anonimowa kobieta pisze także, że całe doświadczenie spowodowało u niej lata traumy i konieczność poddania się terapii. Druga kobieta zaś miała imprezować z zespołem w 1996 roku, a następnie obudzić się u boku Lorenza z "rozdzierającym bólem brzucha".
Na zeznania te zareagowali już prawnicy obu muzyków wskazując, że są to niewystarczająco uzasadnione fakty. Warto pamiętać, że zgodnie z niemieckim systemem prawnym, Till i Christian są uznawani za niewinnych, dopóki sąd nie udowodni im winy na podstawie określonego wyroku.
ZOBACZ TAKŻE: Rammstein - czasówka koncertów w Polsce
Listen on Spreaker.