The Rolling Stones zagrali na Kubie
Ta data przeszła do historii Kuby. 25 marca 2016 roku na terenie państwa wyspiarskiego położonego w Ameryce Północnej po raz pierwszy wystąpiła formacja The Rolling Stones. Było to niesamowite przeżycie dla wszystkich mieszkańców, którzy mieli na wyciągnięcie ręki jeden z najważniejszych zespołów w historii rocka. Choć czy na pewno na wyciągnięcie?
Darmowy koncert na stadionie Ciudad Deportiva zgromadził bowiem ponad pół miliona osób. Nie powinno to jednak nikogo dziwić. Był to bowiem, jak napisała agencja Associated Press, "prawdopodobnie najważniejszy koncert na Kubie od 1959 roku". To właśnie wtedy, w wyniku rewolucji kubańskiej, władzę objął Fidel Castro. I rozpoczął się etap izolacji od reszty świata, który trwał wiele lat... Castro dopiero w 2008 zrezygnował z najważniejszych stanowisk państwowych ze względu na zły stan zdrowia.
Koncert trzeba było przełożyć przez Baracka Obamę
Skąd w ogóle wziął się pomysł, aby Mick Jagger i spółka wystąpili na Kubie? To wszystko zasługa zamożnego prawnika Gregory'ego Eliasa, który wyszedł z taką inicjatywą i postanowił pokryć koszty organizacji tego koncertu The Rolling Stones (konkretnie sfinansowała to organizacja Fundashon Bon Intenshon należąca do Eliasa). Propozycję z aprobatą przyjął menadżer zespołu, więc nic nie stało na przeszkodzie, aby muzycy zagrali na stadionie Ciudad Deportiva.
To wszystko zbiegło się idealnie z planami Stonesów. Na początku lutego 2016 roku grupa rozpoczęła trasę koncertową po Ameryce Południowej. Następnie muzycy przenieśli się na północną część kontynentu (14 i 17 marca wystąpili w Meksyku). Później przyszła kolej na Kubę.
Sam koncert miał się pierwotnie odbyć pięć dni wcześniej, 20 marca. Do tego jednak ostatecznie nie doszło. Wpływ na to miała wizyta w kraju Baracka Obamy, ówczesnego prezydenta USA. Było to równie istotne wydarzenie, co występ zespołu. Ostatni raz prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedził wyspę w... 1928 roku. Konieczne było więc przesunięcie terminu. 25 marca w końcu jednak wybiła "godzina zero". Koncert odbył się w dzień szczególny, bo w Wielki Piątek.
Niezapomniana noc na Kubie
The Rolling Stones tego wieczoru wykonali 18 utworów. W setliście nie zabrakło oczywiście największych przebojów. Mieszkańcy Kuby usłyszeli więc m.in. "Jumpin' Jack Flash", "Paint It Black", "Start Me Up" czy "Sympathy For The Devil". A na sam koniec otrzymali "crème de la crème", czyli kompozycję z legendarnym riffem: "(I Can't Get No) Satisfaction".
Był to wydarzenie niezwykłe, więc całość profesjonalnie sfilmowano. We wrześniu 2016 zapis koncertu na Kubie można było oglądać w kinach. Stonesi zadbali również o to, aby występ został wydany w formie fizycznej w różnych formatach (DVD, Blu-Ray, CD). "Havana Moon", bo tak nazywa się to wydawnictwo, jest także dostępne w wersji audio w serwisach streamingowych.
– W trakcie naszej długiej kariery występowaliśmy w wielu wyjątkowych miejscach, ale ten występ w Hawanie będzie dla nas przełomowym wydarzeniem i, mamy nadzieję, także dla wszystkich naszych przyjaciół na Kubie – pisali muzycy w oficjalnym oświadczeniu na początku marca 2016 roku. I tak też rzeczywiście się stało. A najlepiej podsumował to dziennikarz magazynu "Rolling Stone" w swojej recenzji "Havana Moon": "To nie był zwykły koncert. Ludzie ściskali się i spoglądali na siebie z niedowierzaniem". Nic dziwnego. Wcześniej na Kubie za posiadanie płyt Stonesów można było zostać nawet aresztowanym. Kto by więc uwierzył, że w 2016 roku mieszkańcy w końcu będą mogli zobaczyć swoich idoli z bliska? Pewnie nieliczni. A tak ponad 500 tys. osób mogło przeżyć noc, której nigdy nie zapomną...