Lata 60. i początek nowej dekady to czas szczególnie pracowity w obozie The Rolling Stones. Grupa nagrywała i wydawała nowe albumy z częstotliwością niemal co roku, na każdym prezentując coś nowego, swoją inną odsłonę, udowadniając w ten sposób, że ma ona naprawdę dużo do zaoferowanie, a nazywanie jej nadzieją i przyszłością muzyki ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Szczególny pod tym względem jest koniec lat 60., kiedy to, dokładnie w 1968 roku, światło dzienne ujrzał album Beggars Banquet, będący odejściem od psychodelicznych wędrówek i powrotem do blues rockowych korzeni. Śladem tym podążył Let It Bleed, wydany rok później, a także uznawany dziś za jeden z najlepszych z całego katalogu Stonesów Sticky Fingers z 1971 roku. Zespół był na pozycji wnoszącej, jego muzyki pragnął cały świat, a on bardzo dobrze o tym wiedział. Niestety, po drodze pojawiły się jednak pewne problemy.
Nagranie "Exile on Main St."
Już Sticky Fingers był pierwszym efektem sporu Stonesów z dotychczasową wytwórnią i wydano go nakładem własnej wytwórni grupy, Rolling Stones Records. Wydawnictwo to jest także szczególne dlatego, że to na nim właśnie po raz pierwszy pojawiło się logo ust z wysuniętym językiem, które dziś jest niemal elementem nieodłącznym formacji.
W obliczu sukcesu, jaki zapewniła im nowa płyta, grupa musiała się zmierzyć z problemami. Okazało się, że ta trafiła na wyjątkowo nieuczciwych księgowych, którzy nie płacili podatków w jej imieniu w rodzinnej Wielkiej Brytanii, choć muzycy byli przekonani, że jest zupełnie inaczej. Trwało to około siedem lat, a zespół był winny państwu prawdziwą fortunę. Nic więc dziwnego, że poradzono im, że jedynym sposobem na to jest udanie się na "podatkowe wygnanie" przed rozpoczęciem kolejnego roku finansowego. Stonesi przenieśli się więc na południe Francji, gdzie rozpoczęli prace nad nowym wydawnictwem, wykorzystując przy tym materiał, który powstawał już od 1969 roku.
Głównym miejscem nagrań była wynajęta przez Keitha Richarda willa Nellcôte, w której ulokowano słynne The Rolling Stone Mobile Studio, ta jednak stała się również miejscem hedonistycznych imprez śmietanki towarzyskiej tamtych lat."Party" obracały się głównie wokół jednej atrakcji - narkotyków. Spośród muzyków grupy w imprezowaniu przodował właśnie Keith, a problemy z heroiną, jakie miał w tamtym czasie, mocno utrudniały mu nagrania, a wszystko to w momencie, gdy trudności z regularną pracą, ale z innych już powodów, mieli także Mick Jagger i Bill Wyman. Nagrania miały miejsce głównie nocą, skład personelu pracującego nad materiałem zmieniał się niemal każdego dnia. Kolejno sesje przeniosły się do Los Angeles, ich regularność nie wyglądała jednak wcale lepiej, na szczęście cały proces udało się ukończyć, ostatecznie w marcu 1972 roku.
Premiera dziesiątej studyjnej płyty The Rolling Stones
Ostatecznie podczas tych chaotycznych, trwających łącznie około rok sesjach nagraniowych powstało tak dużo materiału, że zdecydowano się wydać go jako album podwójny. Ten ujrzał światło dzienne 12 maja 1972 roku pod znaczącym tytułem Exile on Main St.
Muzycznie album podzielił, zarówno krytyków, jak i odbiorców. Brzmienie krążka zdecydowanie oddaje warunki, w jakich ten powstawał - eksperymentalny, z elementami improwizacji, utrzymany w klimacie bluesa, rocka, rock and rolla, ale także swingu, country - a nawet gospel! - zaskakiwał, jawił się jako mocno nieoczywisty. Dość szybko jednak stało się jasne, że świat ma do czynienia z projektem szczególnym, innowacyjnym. Dziś Exile on Main St. uznaje się za jeden z najlepszych w całej karierze Stonesów. Jakie skrywa ciekawostki? Sprawdź w galerii na samej górze!