Metallica narobiła sporo szumu wydając w latach 80. swoje trzy pierwsze albumy, prezentując w ten sposób swoją muzyczną ewolucję i coraz większą dojrzałość. Dziś Kill 'Em All, Ride the Lightning oraz Master of Puppets uznaje się za klasyki metalu, z czego ostatnią z wymienionych środowisko wskazuje niekiedy nawet jako metalowy album wszech czasów.
W latach 90. Metallica nieco złagodziła swoje brzmienie, dzięki czemu udało się jej osiągnąć ogromny sukces w głównym nurcie. Płyta, znana powszechnie jako "Czarny Album" cieszy się statusem najbardziej udanej pod względem komercyjnym i najlepiej sprzedającej się w karierze formacji. Po jej wydaniu James Hetfield, Lars Ulrich, Kirk Hammett i Jason Newsted zrobili sobie aż pięcioletnią przerwę w nagrywaniu, aby w 1996 i 1997 roku powrócić z krążkami Load i Reload. Pod względem muzycznym te znacząco różniły się od tego, co Metallica prezentowała dotychczas i były dużo bardziej eksperymentalne i gatunkowo nieoczywiste. Dziś oba te albumy ocenia się różnie, a faktu nie bycia ich największym fanem nie ukrywa sam wokalista.
ZOBACZ TAKŻE: Co o "Load" i "Reload" sądzi James Hetfield?
Metallica jak The Smashing Pumpkins?!
Teraz zaskakująco do płyt ikony thrashu sprzed prawie 30 lat powrócił Billy Corgan. Lider The Smashing Pumpkins w australijskim podcaście "Everblack" opowiadał o utworze Tales of a Scorched Earth, który pochodzi z wydanego w 1995 roku, przełomowego albumu grupy, czyli Mellon Collie and the Infinite Sadness. Dość zaskakująco Corgan stwierdził w końcu, że jest przekonany, że ta konkretna kompozycja zainspirowała muzyków Metalliki do napisania jednego z utworów.
Artysta ma na myśli kawałek Fuel, który znalazł się na krążku Reload i promował go jako trzeci oficjalny singiel. Dziś numer ten uchodzi za jeden z najbardziej ikonicznych z całego katalogu Metalliki i jest stałym punktem ich koncertowych setlist (wybrzmiał chociażby na koncercie zespołu w Warszawie 5 lipca b.r.). Corgan doszukuje się podobieństw między Fuel a Tales of a Scorched Earth szczególnie w miejscu, gdzie James śpiewa słynne "Give me fuel / Give me fire / Give me that which I desire".
By oddać kolegom po fachu sprawiedliwość, Corgan przyznał, że jego formacja również na różnych etapach działalności inspirowała się Metalliką, a Jamesa określił jako "największego twórcę riffów, poza Tonym Iommi". Dodał też, że przecież liczba strun i kombinacji nut na gitarze jest ograniczona, więc to nic zaskakującego, że muzycy zapożyczają od siebie i już czeka, aż jego wypowiedź doczeka się clickbaitowych nagłówków - oto nadchodzimy z pomocą!
Teraz, nie sądzę, że James coś ode mnie zerżnął, ale kiedy pierwszy raz usłyszałem tę piosenkę, pomyślałem sobie: "To jest takie podobne". Ale uwielbiam Jamesa. I chciałbym, żeby ktoś spróbował zrobić z tego trollowy nagłówek, jakiś clickbait. Sam z pewnością sporo zerżnąłem z Metalliki, więc - mówi Corgan z wywiadzie.