Zacznijmy od gorącej wiadomości. Właśnie w sieci wylądował singiel „The invisible man”, który oczywiście nawiązuje do klasycznego horroru wytwórni Universal z 1933 roku. W warstwie muzycznej zespół nie zaskakuje, ale przecież nie eksperymentów oczekuje się od legendy punk rocka. Panowie mają już swoje lata, ale jeśli chodzi o wyciskanie energii z gitar, wiedzą jak to się robi.
The Damned to zespół, który zasłynął już w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Jako pierwsi w historii wydali punkowy singiel: „New Rose”. Na scenie wyróżniali się nie tylko muzycznie, ale także wizerunkowo. Za każdym razem ogromne wrażenie robił charyzmatyczny wokalista Dave Vanian, który występował przebrany za wampira wzorowanego na postaci zagranej przez Belę Lugosi. Jego mroczne teksty, rozkochanie w grozie filmowej oraz styl były fundamentami dla subkultury gotyckiej. Od początku kariery media pisały o nim jako „uciekinierze z rodziny Addamsów”.
Od The Clash różnili się brakiem polityki i dystansem, od Sex Pistols tym, że potrafili grać na instrumentach. Nie wspominając o tym, że wydali 12 płyt i grają do dziś, podczas gdy twórcy „Anarchy in the UK” de facto nagrali jedną płytę i wylansowali 2 przeboje. The Damned jakoś jednak nie przebili się do aż takiej popularności jak drużyny Strummera i Lydona.
Przez The Damned przewinęło się sporo muzyków, wśród nich także charyzmatyczna basistka Patricia Morrion, następna ikona gotyckiego rocka, znana także z występów na najlepszych nagraniach The Sisters of Mercy.
q-RVJyNpfDk
Gdy na koncert w 1978 roku zabrakło im basisty, rolę tą przejął Lemmy Kilmister z Motorhead. Nie zagrzał tam jednak długo miejsca.
3HVNV3CUb0c
Nowy album „Darkadelic” ukaże się 28 kwietnia i będzie zawierał 12 premierowych nagrań. Jak zapowiadają jego twórcy będzie punkowo, gotycka, a nawet z odrobiną swingu. Nie zabraknie także klimatu klasycznych horrorów z dawnych lat i atmosfery londyńskich klubów. Nie możemy się doczekać!
i
