Goldie, bo tak najczęściej jest nazywany przez tych, którzy go znają, jest na scenie od ponad 40 lat, a większość życia związał z zespołem Menus z amerykańskiego Cincinnati. Grupa specjalizuje się w coverach od rocka przez bluesa po country. Dla amerykańskiego słuchacza zatem Goldrainer ma przygotowany zawsze zestaw evergreenów. Od 2015 roku jednak zaczął występować także solo, w dość nietypowych, jak na wokalistę rockowego, miejscach.
Na scenach klubów i plenerowych imprezach najczęściej pojawiał się w kolorowych przebraniach, a czasem w dragu, peruce i makijażu. W domach seniora oraz ośrodkach dla osób z niepełnosprawnością intelektualną pojawia się „po cywilnemu”, jednak repertuar jest ten sam – złote przeboje rocka, rockabilly, bluesa i innych amerykańskich gatunków. Warto tu dodać, że Goldie to nie tylko głos, ale także sceniczna charyzma i świetny talent konferansjerski, zatem efekty są imponujące. Na jego koncertach wszyscy bawią się doskonale.
Pomysł takich występów zafascynował dokumentalistę Billy'ego Miossi, który zaczął towarzyszyć muzykowi z kamerą. Z tej wspólnej podróży powstał wzruszający i pełen pięknych dźwięków film dokumentalny dla „The New Yorkera”. To historia pokazująca jak wiele w terapii i codziennej opiece może zdziałać dzielenie się uśmiechem i muzyką. Ta historia poruszyła także i nas, dlatego nie możemy się nią z Wami nie podzielić. Rock and roll jest lekiem na wszystkie smutki!
Polecany artykuł: