Gość, którego na ulicy raczej minęlibyście bez specjalnego zwracania uwagi, może co najwyżej na charakterystyczną rudą brodę, skąd inąd bardzo ładną. Z wyglądu może być każdym: pracownikiem stacji benzynowej, mechnikiem, hydraulikiem, kasjerem w supermarkecie, kurierem dostarczającym ci paczkę. Po prostu zwykły, ciężko pracujący młody człowiek. Sytuacja zmienia się jednak gdy bierze do ręki gitarę (charakterystyczny rezonator, popularny na scenie blues/country) i zaczyna śpiewać. Głos ma potężny, jednak to, co sprawiło, że w niewiele ponad tydzień przekroczył 20 milinów odsłon na YouTube i zwrócił na siebie uwagę głównych mediów USA to tekst.
Oliver Anthony wyśpiewał frustrację amerykańskiej klasy średniej, która od dzieciństwa boryka się ekonomicznymi trudnościami. Żeby mieć dobrą edukację muszą brać kredyty studenckie, zatem zaczynają dorosłe zawodowe życie już z potężnym obciążeniem. Potem dochodzi kwestia mieszkania, znalezienia pracy, płacenie podatków i wiele innych rzeczy, z którymi borykamy się wszyscy. Porządek późnego kapitalizmu cementuje i powiększa nierówności społeczne, zatem krew ich zalewa, gdy widzą promowanych celebrytów dostających worki pieniędzy za reklamowanie badziewia albo sprzedaż wody po kąpieli. Coś jest wyraźnie nie tak ze światem, w którym obiecuje się, że pracowici sobie poradzą, a tymczasem rzeczywistość wkopuje coraz mocniej w ziemię.
Przejmujący kawałek Anthony'ego uderza w "bogatych ludzi na północ od Richmond". Tam właśnie znajdują się między innymi takie miasta jak Waszyngton czy Nowy Jork, gdzie podejmuje się najważniejsze i biznesowe decyzje o przyszłości ludzi w USA. Anthony przekonuje, że nikogo nie obchodzi tam los zwykłego człowieka. Z drugiej strony nie szczędzi krytyki biedocie, która ma celowo żerować na zasiłkach, dostaje się także "mniejszościom na odległych wyspach", które mają być ważniejsze od klasy pracującej.
Oczywiście dalszego ciągu możemy się domyśleć: prawicowy Fox News nie kryje zachwytu, a niechętny Donaldowi Trumpowi i jego ludziom The Rolling Stone określa utwór jako polaryzujący i populistyczny. My ocenę trafności tekstu i perspektywy Olivera pozostawimy Wam, bo nie chcemy stawać po żadnej z politycznych stron. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że prosty kawałek faceta z gitarą w ciągu niespełna doby obiegł cały amerykański internet, a dziś staje się znany na świecie. Czy jednak przekaz Anthony'ego zostanie wysłuchany i zmieni cokolwiek w sercach tych, którzy mogą wpłynąć na sytuację opisywaną przez niego? Szczerze wątpimy obawiając się, że podobnie jak wiele innych protest songów – ten także zostanie wciągnięty w polityczną batalię jako pałka jednej ze stron przeciwko drugiej. Na tym niestety nie zyska nikt.