Synowie Larsa Ulricha porównali się do... Oasis! Skąd ten pomysł?

i

Autor: Daniel DeSlover/Zuma / SplashNews.com/East News Członkowie Taipei Houston porównują się do legendarnej grupy

Synowie Larsa Ulricha porównali się do... Oasis! Skąd ten pomysł?

Tak naprawdę wszyscy potomkowie członków Metalliki poszli w ślady swoich ojców i zajmują się muzyką. Sporo szumu na rynku zrobił swego czasu syn Roberta Trujillo, Tye. Chłopak współpracował z twórcami "Stranger Things" i działa we własnej kapeli. Nie mniej głośno jest o Panach Ulrich, którzy działają w grupie Taipei Houston. Niedawno porównali się oni do... Oasis!

W lipcu ubiegłego roku do mediów na całym świecie trafiła informacja o powstaniu nowej formacji. Duet Taipei Houston tworzą Myles i Layne Ulrich i zadebiutował on przebojowym singlu As The Sun Sets. Kapela łączy klimat garażowego rocka lat 90. z grungem, rockiem psychodelicznym i nowoczesnym podejściem do basu. Ich muzyka może przywodzić na myśl takie zespoły jak The Kills, The White Stripes, Royal Blood czy The Black Keys. 4 listopada ubiegłego roku światło dzienne ujrzał debiutancki album grupy, zatytułowany Once Bit Never Bored. Formacja ma już nawet na koncie występ w Polsce - Taipei Houston byli supportem przed kwietniowym koncertem The Last Internationale w warszawskiej Hydrozagadce.

Metallica zagra w Polsce w 2024 roku! Koncerty rockowe

Myles i Layne o braterstwie

Całkiem niedawno Myles i Layne udzielili wywiadu, w którym opowiedzieli o tym, jak to jest działać w zespole ze swoim bratem, biorąc pod uwagę groźbę kłótni i konfliktów. Chłopaki przyznali, że czasem zdarza im na siebie krzyczeć, jednak jako braci łączy ich wyjątkowa więź, która ułatwia wspólne działanie i tworzenie i nie są jak bracia Gallagher pod tym względem, więc raczej nie dojdzie do powtórki z rozrywki, jak u Oasis. Okazuje się, że Ulrichowie są tak do siebie podobni, a do tego spędzają ze sobą tak dużo czasu przez trasy, że momentami mają wrażenie, jakby byli jedną osobą.

Wiesz, to zabawne, wydaje mi się, że ludzie zawsze myślą, że na siebie krzyczymy, ale tak naprawdę nie wiem, czy mógłbym to robić z kimś innym. Świetnie się bawimy, robiąc to razem - mówi Myles.

Naprawdę to robimy, a także chodzi tylko o posiadanie tego granicznego połączenia telepatycznego w tym zakresie, w którym to jest tak, że oboje po prostu trafiamy we właściwe miejsca, a jeśli chodzi o pisanie piosenek, jesteśmy w stanie naprawdę przeskoczyć do tych chwil ze sobą naprawdę szybko - dodaje Layne.