Syd Barret urodził się 6 stycznia 1946 roku w Cambridge jako Roger Keith Barrett. Jako młody chłopiec grał na pianinie, jednak zawsze dużo bardziej ciągnęło go do rysunku i pisania - w wieku 10 lat kupił swoje pierwsze ukulele, trzy lata później zaczął grać na gitarze akustycznej. Swoje przezwisko, pod którym poznał go cały świat, zyskał już w czasach szkolnych. Co ciekawe, jego nauczycielką była Mary Waters, matka Rogera Watersa. Drogi młodych chłopaków przecięły się jednak kilka lat później, kiedy to obaj byli uczniami Cambridgeshire High School for Boys. W 1961 roku Syd pogrążył się w żałobie po śmierci ojca, a matka, widząc jego smutek, zachęcała założony przez niego zespół, Geoff Mott and the Mottoes, do występów w ich domu. Często w tych minikoncertach uczestniczył Roger, który pomógł zorganizować grupie pierwszy publiczny koncert. Na studiach na wydziale sztuki Barrett poznał David Gilmoura, z którym czasem grał akustyczne koncerty - to właśnie w tym czasie Syd zaczął pisać własne piosenki.
Syd Barrett i jego krótka chwila w Pink Floyd
Na początku lat 60. na studiach poznali się Roger Waters i Nick Mason. Panowie założyli zespół, a z czasem dołączył do nich Syd. Po kilku zmianach nazwy, grupa zaczęła występować jako Pink Floyd. W 1965 roku formacja weszła do studia, by rozpocząć prace nad swoim debiutanckim albumem, niestety, to właśnie w tym samym czasie Syd zetknął się z substancjami psychoaktywnymi. Pomimo to, to właśnie jego uznaje się za lidera grupy w tamtym czasie, osobę, która tworzyła najwięcej i miała najlepsze twórcze pomysły. Barrett zaczytywał się w tym okresie w baśniach braci Grimm, twórczości Tolkiena, co miało bardzo duży wpływ na teksty, które pisał, muzykę, którą improwizował. Z czasem zespół wypracował swój własny styl, który po raz pierwszy można było usłyszeć na albumie The Piper at the Gates of Dawn, który ukazał się w sierpniu 1967 roku. Płyta osiągnęła bardzo duży sukces w Wielkiej Brytanii, dziś uważa się ją ze jedną z pionierskich dla rocka psychodelicznego. Niestety, pod koniec 1967 roku uzależnienie Syda zaczęło wymykać się spod kontroli - muzyk stawał się coraz bardziej nieobliczalny, wycofany, miał problemy z pamięcią i koncentracją. Pewnego weekendu Syd zniknął, a gdy wrócił, jego bliscy byli zgodni co do tego, że był zupełnie inną osobą. Wszystko to zaczęło mieć bardzo duży wpływ na działalność Pink Floyd - Barrett niemal przestał tworzyć, nie brał czynnego udziału w koncertach. W końcu zadecydowano o zaproszeniu do współpracy Davida Gilmoura, Barretta zaś wyrzucono z zespołu.
Barrett po Pink Floyd
Po wyrzuceniu z zespołu Syd zniknął na rok - do muzyki powrócił w 1970 roku, kiedy to ukazały się jego dwa - jedyne - albumy solowe: The Madcap Laughs i Barrett. Muzyk jednak nie podjął się promocji wydawnictw. W 1972 roku był gitarzystą supergrupy Stars, którą jednak szybko opuścił. W 1974 roku Barrett dał się namówić na sesje nagraniowe w legendarnym Abbey Road, materiału tego jednak nie wydał - podjął decyzję o ostatecznym porzuceniu branży muzycznej. W 1975 roku pojawił się w studio, gdzie miały miejsce nagrania najnowszego wydawnictwa Pink Floyd. Muzycy nie poznali jednak byłego kolegi, który miał znaczną nadwagę, zgolone włosy, w tym brwi, i który zachowywał się nietypowo. Były to nagrania albumu Wish You Were Here, z którego pochodzi utwór, napisany właśnie o nim, czyli Shine On You Crazy Diamond. W 1978 roku powrócił do rodzinnego domu, gdzie mieszkał aż do śmierci - znów zaczął używać swojego imienia, Roger, interesował się ogrodnictwem, za wszelką cenę chciał zapomnieć o swojej muzycznej przyszłości, był przerażony, gdy fani zaczepiali go na ulicy. W 1996 roku został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame jako członek Pink Floyd, nie zdecydował się jednak na uczestnictwo w ceremonii. Syd Barrett zmarł 7 lipca 2006 roku na raka trzustki, miał 60 lat.