Sum 41

i

Autor: Materiały prasowe

rockowe newsy

Sum 41 zagrali ostatni koncert w karierze. Co działo się na pożegnalnym występie formacji?

2025-02-03 9:30

O tym, że zespół Sum 41 przymierza się do zakończenia kariery było wiadomo już od dokładnie roku. Na pożegnanie formacja wydała jeszcze jeden album i rzuciła się w wir koncertów. Ten ostatni w ramach pożegnalnej trasy koncertowej odbył się dokładnie w czwartek 30 stycznia. Co działo się na występie? Co najciekawsze, już naprawdę niedługo, Sum 41... ponownie stanie na scenie!

Zespół Sum 41 powstał w Ajax w Kanadzie w 1996 roku, a trzy lata później podpisał kontrakt z Island Records, nakładem której wydał debiutancką EP-kę, Half Hour of Power, a kolejno w 2001 roku pełnometrażowy krążek. Już All Killer No Filler zapewnił kapeli rozpoznawalność, a to za sprawą singla Fat Lip, który szybko zyskał status przeboju. Formacja przez lata kariery zyskała status jednej z najważniejszych rockowych z terenów Kanady, stała się także prawdziwym koncertowym gigantem.

Dość nieoczekiwanie dla większości świata Sum 41 ogłosili na początku 2024 roku pożegnalną trasę koncertową. Seria koncertów wystartowała w lutym ubiegłego roku, a w listopadzie dotarła do Polski, gdzie Panowie porwali publiczność łódzkiej Atlas Areny. Koniec musiał jednak nadejść i stało się to dokładnie 30 stycznia 2025 roku.

Najlepsze punkowe albumy wszech czasów. Te krążki to legendy gatunku

Sum 41 na pożegnalnym koncercie

Ostatni występ w ramach trasy "Tour of the Setting Sum" miał miejsce 30 stycznia w Toronto w tamtejszym Scotiabank Arena. Sum 41 zawładnęli sceną przez ponad trzy i pół godziny, grając dla swoich najwierniejszych fanów i fanek łącznie aż dwadzieścia dziewięć utworów. Formacja postawiła oczywiście na swoje największe przeboje, z In Too Deep, Still Waiting, Underclass Hero czy The Hell Song na czele. Sum 41 zagrali też dwa covery thrash metalowych gigantów: Master of Puppets Metalliki oraz intro z klasyka Raining Blood Slayera.

W ramach występu grupa zagrała aż dwa bisy, a drugi z nich otwierał, jakże wymowny, utwór So Long Goodbye. Muzycy pożegnali się z fanami i zeszli ze sceny przy dźwiękach Welcome to Hell, a cały koncert zamknął klasyk My Way w wersji Franka Sinatry, puszczony z taśmy.

Co najciekawsze jednak, koncert 30 stycznia nie był tym ostatecznie ostatnim Sum 41. Już 30 marca 2025 roku kapela ma dać swój finalny występ na gali rozdania nagród Juno Awards, czyli kanadyjskim odpowiedniku Grammy.

Oto punkowe krążki wszech czasów: