Sting to gwiazdor światowego formatu, który w latach 70. i 80 był frontmanem kultowego The Police. Kapela powstała w 1977 roku, więc popularny muzyk miał wtedy 26 lat. Wielokrotnie podkreślał, że to dobry wiek na granie w zespole i że nic nie przebije młodzieńczego buntu. I mimo, że słynny wokalista reaktywował swoją grupę w późniejszych latach, to dzisiaj mając siedemdziesiątkę na karku głównie grywa solo lub w duetach. Według niego nie wypada w tym wieku grać w zespołach, bo to jest dla nastolatków.
Sting szczerze o graniu w zespole, Stonesach i AC/DC
Sting udzielił wywiadu dla magazynu "Mojo", w którym wypowiedział się na temat grania w zespołach. Swoimi słowami zszokował wielu słuchaczy. Wokalista twierdzi, że w wieku siedemdziesięciu lat nie powinno się grać w kapelach, bo to domena nastolatków. Według niego w ten sposób nie da się ewoluować. I mimo sympatii do Stonesów i AC/DC, powiedział, że trudno dostrzec w ich muzyce jakikolwiek rozwój i potencjał na coś więcej.
"Zespół to gang nastolatków. A kto chce być w gangu nastolatków, mając na karku siedemdziesiątkę? W ten sposób nie da się ewoluować. Trzeba przestrzegać zasad i formy gangu. Lubię Stonesów i AC/DC, ale trudno dostrzec rozwój w ich muzyce. Dla mnie zespół był tylko nośnikiem piosenek, a nie na odwrót." - powiedział Sting
Zgadzacie się ze słowami Stinga? Czy w tym wieku nie można już pozwolić sobie na zespół i wspólnie z nim szerzyć ideę rock'n'rolla podczas tournée po całym świecie? Wielu fanów nie ukrywało zdziwienia po słowach byłego członka The Police. Chociaż byli również tacy, którzy jednak zgodzili się z jego przemyśleniami. A wy, co sądzicie o tej wypowiedzi? Dajcie znać!