Trzeba przyznać, że to dzięki jej ekspresji horror, jakim ewidentnie jest „Midsommar” staje się także psychologiczną opowieścią o przemianie wewnętrznej i pogodzeniu ze stratą. Z pewnością tak przekonująca rola musiała być nie lada wysiłkiem dla aktorki, która znów rzuca się na głęboką emocjonalną wodę. Właśnie upubliczniła dwa utwory, które śpiewa w filmie „A Good Person”.
- Napisałam te piosenki, które zaśpiewa grana przeze mnie Allison i jednocześnie przetrawić jej stan emocjonalny i niską samoocenę – powiedziała dla redakcji The Guardian – Było to niezwykle pomocne, ale i ciężkie. Chciałam napisać piosenkę odzwierciedlającą nienawiść, jaką sama do siebie odczuwa w taki sposób, by publiczność mogła to zrozumieć.
Trzeba przyznać, że piosenką „I Hate Myself” mogłaby spokojnie być zaśpiewana przez Kurta Cobaina, z towarzyszeniem lekko rozstrojonej gitary elektrycznej. Nastrój smutnej i depresyjnej introspekcji jest tutaj bardzo bliski klimatu słynnego występu na koncercie MTV Unplugged. Pugh wybrała jednak zarówno dla niej jak i „The Best Part” oniryczne aranżacje z pogranicza ambientu. To nadaje piosenkom wymiar intymności i słuchając ich można odnieść wrażenie „wchodzenia do głowy” bohaterki.
Obok Florence Pugh w „A Good Person” na ekranie zobaczymy Morgana Freemana, a reżyserem filmu jest były partner aktorki, Zach Braff.
9KH89ovAwBk