Zespół Atlvnta to nowe muzyczne wcielenie Kasi Gołomskiej i Kamila Durskiego (Lilly Hates Roses). Duet rozpoczął działalność w 2020 roku, a zadebiutował w marcu kolejnego roku singlem Umrzesz tak jak ja. Utwór ten oraz kolejne: Anthrax, Od jutra, Satelity oficjalnie zapowiadały debiutancki album projektu. Krążek, zatytułowany po prostu eponimem, ujrzał światło dzienne we wrześniu 2021 roku, a bazujące na elektronicznych beatach oraz soulowej energii brzmienie szybko określone zostało jednym z najciekawszych na współczesnym polskim rynku. Formacja nie zwalnia tempa i koncertuje po całym naszym kraju, niestety, podczas jednego z ostatnich pokazów doszło do zupełnie skandalicznej sytuacji.
Skandaliczna sytuacja na koncercie grupy
W poniedziałek 20 listopada w social mediach grupy pojawił się wpis, autorstwa Kasi. Artystka opisała w nim zupełnie szokującą i skandaliczną sytuację, do której doszło na koncercie Atlvnty, którym miał miejsce w sobotę w Radomiu. Kasia pisze wprost, iż będąc na scenie została klepnięta przez przypadkowego i zupełnie jej obcego mężczyznę. Kasia nie ukrywa, że bardzo źle znosi całą sytuację i wpisze wprost: "Moja nietykalność cielesna została mi odebrana przez osobę, która pod żadnym pozorem nie powinna znaleźć się na scenie". Wokalistka i autorka tekstów pisze dalej, że to, co wydarzyło się na występie w Radomiu to modelowy dowód na to, że ciało kobiety, a szczególnie kobiety-artystki, traktowane jest nie jako coś przynależnego tylko i wyłącznie jej, a jako "własność wspólna". Poniżej pełny opis sytuacji i stanowisko artystki.
Polecany artykuł:
Wydarzenia z sobotniego koncertu nie mogą pozostać bez mojej reakcji. To co wydarzyło się w Radomiu nie powinno nigdy, przenigdy mieć miejsca. Moja nietykalność cielesna została mi odebrana przez osobę, która pod żadnym pozorem nie powinna znaleźć się na scenie. Zostałam klepnięta w tyłek przez zupełnie obcego mężczyznę. Na scenie. Podczas własnego koncertu. Do teraz nie mogę uwierzyć, ze to się naprawdę wydarzyło.
Mój statement nie zawsze jest rozumiany. Ludzie pytają „o co tak walczysz” , „czego ci brakuje” , „przecież masz wszystko” „co ci przeszkadza”, „już nie przesadzaj”. Sytuacja, która wydarzyła się w Radomiu to książkowy przykład, kiedy mój strój i moje ciało traktowane są jako otwarte zaproszenie, jako własność wspólna.
Odsłonięte ciało mnie nie uprzedmiotawia. Uprzedmiotawia mnie osoba, która w ten sposób o mnie myśli. Mogę wyglądać jak chce, mogę wychodzić na scenę naga i to absolutnie nie daje nikomu żadnego prawa do dotykania mnie bez mojej zgody. Dość mam tego, ze moja wartość mierzona jest na podstawie tego ile mam na sobie ubrania. Odsłonięta jestem bez wartości. Nie zasługuje na szacunek. Wartość kobiety jest mierzona na podstawie tego, czy z jednej strony jest wystarczająco kobieca i atrakcyjna, ale z drugiej strony czy nie używa swojego ciała w zbyt mocny sposób. To nie ubranie mnie seksualizuje. Seksualizuje mnie osoba, która mnie seksualizuje. Jeśli szanujesz mnie tylko ubraną od stop do głów, to nie szanujesz mnie w ogóle. Szanujesz ubranie.
Moje ciało nie jest zaproszeniem.
Moje ubranie nie jest zaproszeniem.
Moja ekspresja nie jest zaproszeniem.
Moje ciało jest tylko moje.
Kasia