Świat wciąż nie może wyjść z szoku spowodowanego wieściami, które obiegły wszystkie media. W środę 26 lipca w godzinach wieczornych czasu polskiego magazyn "The Irish Times" podał informację o śmierci irlandzkiej artystki Sinead O'Connor. Przykre doniesienia potwierdzone zostały przez rodzinę artystki, która poprosiła o poszanowanie jej prywatności w tym niezwykle trudnym czasie. Policja potwierdziła także, że gwiazda zmarła w Londynie, a jej ciało zostało odnalezione przez funkcjonariuszy po otrzymaniu zgłoszenia w sprawie kobiety, z którą nie można się skontaktować. Przybyły na miejsce lekarz potwierdził zgon. Na chwilę obecną nie jest znana przyczyna śmierci, policja zapewnia jednak, że nie jest ona rozpatrywana w kategoriach "podejrzanej".
Morrissey ostro o rynku muzycznym w reakcji na śmierć Sinead O'Connor
Na śmierć Sinead zareagowało bardzo wielu artystów i artystek, a poświęcone zmarłej wpisy zamieścili m.in. zespół The Cranberries, Flea, Alanis Morissette, Annie Lenox, Bryan Adam, aktorka Jamie Lee Curtis czy Tom Morello. Kilka słów na temat gwiazdy napisał na swojej stronie internetowej także Morrissey. Gwiazdor oddał hołd nieżyjącej koleżance, opisując jej wkład w światowy rynek muzyczny. Muzyk nie szczędził przy tym gorzkich słów w stronę machiny tego świata. Morrissey wprost napisał, że rynek kieruje się nienawiścią do artystów, którzy nie pasują do pewnego obrazka, a czas pochwał przychodzi dopiero po ich śmierci. Muzyk nie krył irytacji także postawą mediów, które, szczególnie w latach 90., miały ogromny wpływ na stworzenie obrazu jej osoby jako kobiety "szalonej, smutnej czy szokującej". Dalej artysta uderzył w wytwórnie muzyczne i celebrytki, które wspominają teraz Sinead jako ikonę feminizmu. Pełny wpis dostępny jest na stronie Morrisseya.