W piątek 9 lutego w godzinach wieczornych czasu polskiego cały świat nagle zwrócił oczy na Ozzy'ego Osbourne i Kanye Westa. "Książę Ciemności" wydał krótkie, acz treściowe oświadczenie za pośrednictwem swoich social mediów, w którym napisał, że raper bezprawnie wykorzystał fragment utworu Iron Man Black Sabbath w wersji live z 1983 roku i choć zwrócił się do członków grupy o zgodę, to ta nie została mu udzielona, a jako powód Ozzy podał antysemickie wypowiedzi Ye.
Sprawa rozwiązała się dość szybko - West po prostu usunął sample z utworu Carnival z najnowszej płyty, a po Black Sabbath nie ma już tu śladu.
Sharon Osbourne komentuje decyzję Ozzy'ego
Temat nieco bardziej pociągnęła żona i menedżerka Ozzy'ego. W komentarzu dla magazynu "Billboard" wyjaśnia, że tego typu próśb pojawia się bardzo dużo, w tym przypadku jednak zdecydowano, że członkowie Black Sabbath nie chce mieć nic wspólnego z osobą, która wzbudza tak duże kontrowersje i o której wprost można powiedzieć, że jest hejterem. Sharon dodała, że choroba afektywna dwubiegunowa, z którą zmaga się raper, nie jest w tym przypadku żadnym wytłumaczeniem.
Jeszcze ostrzej menedżerka wypowiedziała się dla "TMZ.". Żona Ozzy'ego powiedziała, że tym razem "West tym razem zadarł z niewłaściwym Żydem" - ojciec kobiety i wieloletni menedżer Black Sabbath, Don Arden był Żydem, sama Sharon zaś otwarcie przyznaje, że również wyznaje judaizm, Żydówką jest także żona Geezera Butlera.