Zespół System of a Down zadebiutował w 1998 roku krążkiem, zatytułowanym eponimem, jednak to wydany trzy lata później Toxicity okazał się być dla grupy przełomem. Określony przez krytyków jako alternatywny nu metal, łączący w sobie także elementy takich gatunków jak folk, jazz, czy muzyka ormiańska album stał się prawdziwą sensacją. Głośno było także o mocno politycznych tekstach. Płyta ukazała się 4 września 2001 roku, a już tydzień później miał miejsce zamach na World Trade Center. Wydarzenie to miało bardzo duży wpływ na zespół i położyło się cieniem na okresie promocji Toxicity.
Serj Tankian o tym, jak wspomina czas promocji "Toxicity"
Teraz do wydarzeń sprzed ponad dwudziestu lat powrócił w wywiadzie dla Metal Injection Serj Tankian. Wokalista zespołu powiedział wprost, że ten okres w jego życiu był czasem ogromnego stresu, strachu i niepokoju. Wszystko to przede wszystkim ze względu na wspomniany wyżej zamach 11 września. Muzyk wspomina, że jako zespół po prostu bali się, że ze względu na polityczną wymowę tekstów, które trafiły na Toxicity mogą stać się ofiarą pogróżek, a może nawet ataków. Serj przypomniał także, że wydaniu albumu towarzyszyły zamieszki. Muzyk miał tu na myśli zaplanowany jeszcze przed premierą płyty promujący ją darmowy koncert, który ostatecznie został odwołany ze względu na przepełnienie. Decyzja grupy i organizatorów wywołała zamieszki, które trwały aż sześć godzin.
Samo bycie w trasie tydzień po 11 września przez kilka miesięcy, nawet jeśli nie byłeś zespołem politycznym, byłoby wyzwaniem, ponieważ istniały wtedy te codzienne rodzaje ostrzeżeń, które pojawiały się wtedy w telewizji, pomarańczowe, czerwone ostrzeżenia, które miały oznaczać różny stopień zagrożenia terrorystycznego i tak dalej. A jednak byliśmy również zagrożeni przez wiele elementów z powodu naszej otwartości. Był to więc bardzo, bardzo trudny czas. Samo wydanie "Toxicity" wywołało rozruchy w LA. Nieumyślnie wywołaliśmy zamieszki w Hollywood z powodu naszego koncertu, na którym pojawiło się zbyt wiele osób. Odwołano go, a ludzie zareagowali wściekłością i wybuchły bójki. Straciliśmy sprzęt, nasza załoga została pobita, a potem doszło do zamieszek w Los Angeles i musieliśmy wyjaśnić mediom, co się dzieje i skąd ten pieprzony bałagan. Więc kiedy myślę o "Toxicity", wszyscy wtedy myślą, "och, to twoja najlepiej sprzedająca się płyta" i pytają „Jak było? Jakie to uczucie?" Jakby spodziewali się naprawdę pozytywnego rodzaju wspomnień lub odpowiedzi. To było cholernie stresujące. To właśnie pamiętam. Nie czułem się muzykiem. Nie czułem, że robię muzykę. To było ku**ewsko stresujące. To było naprawdę ryzykowne. To właśnie pamiętam, te emocje dominują - powiedział Serj w wywiadzie.